Elektromobilność w Polsce. Kupujemy coraz więcej elektryków
Rynek się rozwija, rynek elektromobilny.
Analizy są obiecujące. Przybywa nam aut elektrycznych i to we wszystkich segmentach, nie tylko osobowych. Jednak oprócz samych aut mamy bardzo dynamiczny wzrost jeśli chodzi o rozbudowę infrastruktury ładowania.
Jak możemy przeczytać na stronach PZPM przybyło nam dużo, jeśli chodzi o elektromobilny światek.
„W ostatnim miesiącu przybyło 2 259 pojazdów elektrycznych. Najwięcej z tym napędem zarejestrowano samochodów osobowych 1 880 sztuk, a ich tempo wzrostu przekroczyło 60% jeśli mówimy o porównaniu rok do roku.
Osiągnęły one też najwyższy miesięczny udział w rynku (4,5%) licząc od początku bieżącego roku Duży wzrost (+400%) zanotowano w nielicznych jeszcze samochodach ciężarowych, powyżej 3,5t oraz w autobusach gdzie w listopadzie zarejestrowano 37 elektrycznych autobusów, co stanowi 24% wszystkich rejestracji.
Rejestracje jednośladów eklektycznych osiągnęły ten sam poziom co w listopadzie ub.r. tj. 162 sztuki. Jedynie rejestracje samochodów dostawczych obniżyły się (-41,2% r/r).
Pojazdy elektryczne ciągle jeszcze nie są tak popularne jak w innych krajach europejskich, natomiast udział hybrydowych samochodów osobowych w polskim rynku jest znacząco większy niż średnia na rynku europejskim. Pojazdy te niezmiennie powiększają wolumen sprzedaży i rosną w tempie przekraczającym tempo wzrostu całego rynku, a w ostatnim miesiącu trzeci raz z rzędu miały większy udział w rynku niż samochody z tradycyjnymi silnikami benzynowymi.
Rozwija się również infrastruktura ładowania. Na koniec listopada w bazie EIPA był zarejestrowanych 230 stacji i 473 punktów ładowania więcej niż miesiąc wcześniej.”
To część artykułu mówiąca o rzeczywistych liczbach, co do aut elektrycznych, oraz co do rozwoju sieci ładowania. Według mojej oceny po rozmowach przeprowadzonych z przedstawicielami największych operatorów działających na terenie Polski w ciągu najbliższych dwóch lat, przybędzie nam między 3 - 3,5 tysiąca stacji ładowania w całym kraju. Takie firmy jak GreenWay, Orlen, PowerDot, i wiele innych mają ogromne plany co do stawiania, szczególnie szybkich stacji DC w Polsce, i nie mówimy tu o pojedynczych stacjach, czy dziesiątkach stacji a o setkach i tysiącach ładowarek, które będą postawione do naszej dyspozycji.
Oczywiście kolejnym problemem z którym można powiedzieć użera się elektomobilność w PL, są wysokie ceny energii. To często zniechęca potencjalnych klientów i zdecydowanie szkodzi rynkowi EV. O ile ładowanie w domu, ma jeszcze sens, o tyle jazda w trasie i płacenie około 3 złotych za kWh energii pobranej przez nasze elektryczne auto jest zdecydowanie zbyt wysoką ceną.
Porównujemy się do krajów Europy zachodniej mówiąc że przecież tam za prąd na stacjach DC płaci się od 0,6 do nawet 1 euro za kWh. Pamiętajmy jednak, że Francuz czy Włoch zarabiają średnio 3 razy tyle ile nasz obywatel. Jeśli więc u nas zamiast 5 tysięcy złotych pensji, mielibyśmy tysięcy 15 w naszej kieszenie, takie stawki raczej by nam nie przeszkadzały.
Obecnie to głównie majętne osoby, oraz firmy jeżdżą autami na prąd. Zwykły „Kowalski” raczej nie ma co liczyć na to, ze w najbliższych latach będzie go stać na zakup wymarzonego elektryka, a tym bardziej na jeżdżenie nim na wakacje, jeśli przyjdzie mu płacić 3 zł za kWh, a będzie miał do pokonania powiedzmy 2 czy 3 tysiące kilometrów.
Źródło:
https://www.pzpm.org.pl/pl/Rynek-motoryzacyjny/eRejestracje/Listopad-2023
Grafika OtoEV, wygenerowane przez AI.
Komentarze (1)
Chętnie bym zobaczył taki wykres w zestawieniu z liczbą ładowarek