Europa może być ważnym ogniwem ekspansji rynku akumulatorów. Ale musi nad tym mocno popracować
Polska, będąc największym w Europie wytwórcą akumulatorów do samochodów elektrycznych, odegra w tej przemianie zasadniczą rolę.
Zmiany zachodzą bardzo dynamicznie. Fabryki powstają jedna za drugą
Sektor akumulatorów litowo-jonowych – podstawa systemów magazynowania energii elektrycznej – przeżywa dynamiczny wzrost. Oczekuje się, że jego wartość wzrośnie z 20 miliardów euro rocznie do około 550 miliardów euro rocznie do 2030 roku.
„Porównując z przemysłem półprzewodników, który potrzebował około 40 lat na rozwój, rynek produkcji baterii osiągnie podobny poziom w zaledwie dziesięć lat” – zaznaczyli autorzy analizy.
Ogółem aż 200 fabryk akumulatorów jest w trakcie budowy lub w fazie planowania, z czego większość korzysta z technologii produkcji z Azji. Standardy ustanawiają Chińczycy.
Europa stoi przed dużym wyzwaniem. Jeśli mu sprosta, to sporo na tym skorzysta
Zaledwie 8% zaawansowanych technologicznie urządzeń w tych fabrykach pochodzi z Europy. Na razie jest to zbyt mało, aby Europa mogła stworzyć własny klaster technologiczny w tej dziedzinie. Aby móc konkurować z Azją, konieczne jest zwiększenie udziału europejskich firm do około 20%.
Według Gregora Grandla, starszego partnera w Porsche Consulting, europejskie firmy mogą utrzymać się na rynku tylko dzięki rzetelnej współpracy i proponowaniu zintegrowanych rozwiązań fabrycznych. Azjatyckie firmy już oferują kompleksowe rozwiązania pod klucz, co minimalizuje czas i ryzyko finansowe związane z budową fabryk. „Musimy zredukować interfejsy i poprawić szybkość działania, aby skutecznie konkurować” – stwierdził Grandl.
Aby utrzymać konkurencyjność, europejscy producenci maszyn muszą rosnąć w tempie 33% rocznie. Aby osiągnąć cel, jakim jest 20-procentowy udział w rynku, roczny wzrost sprzedaży musiałby sięgnąć nawet 50%.
Komentarze