Takie są plany! czy się spełnią? Nie jesteśmy tego pewni, ale istnieje duże prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Jak możemy przeczytać w portalu Cleantechnica:
"Według prognozy Transport & Environment (T&E) UE może zakończyć swoją zależność od Chin w zakresie ogniw akumulatorów litowo-jonowych do 2027 roku. Zgodnie z najnowszą analizą i zapowiedziami producentów akumulatorów, Europa jest na dobrej drodze do wyprodukowania do tego czasu wystarczającej liczby ogniw litowo-jonowych, aby w pełni zaspokoić krajowy popyt na pojazdy elektryczne i magazynowanie energii."
Dominacja Chin w zakresie komponentów do akumulatorów również może zostać zmniejszona. Raport stwierdza, że dwie trzecie europejskiego zapotrzebowania na katody, które zawierają surowce krytyczne, mogą być produkowane w Europie do 2027 r. Istniejące i planowane projekty produkcji katod obejmują w Polsce, Northvolt w Szwecji i BASF w Niemczech.
Julia Poliscanova, starszy dyrektor ds. pojazdów i e-mobilności w T&E, powiedziała: „Wycofanie przez UE silników spalinowych w 2035 r. już pobudziło wiele inwestycji. Obecnie połowa ogniw akumulatorów litowo-jonowych używanych w UE jest już tam produkowana. Ale ustawa o redukcji inflacji zmieniła reguły gry, a Europa musi wyłożyć więcej pieniędzy na stół lub zaryzykować utratę planowanych fabryk baterii i miejsc pracy na rzecz Ameryki”.
Jak więc widać Europa radzi sobie całkiem przyzwoicie, ale ogólny kryzys wywołany najpierw pandemią a później wojną w Ukrainie, wcale nie poprawia sytuacji i ciągnie biznes i inwestycje w dół. Część z dużych inwestycji już jest przesuwana lub zawieszana, ze względu na niestabilny rynek finansowy i chyba można powiedzieć to już głośno, zapaść gospodarki. Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach gospodarki państw właściwie na całym świecie są ze sobą bardziej lub mniej powiązane, tak więc ogólnie system działa na zasadzie naczyń połączonych. Niby wojnę prowadzi tylko Rosja i Ukraina, czyli dwa kraje, ale skutki tej wojny odczuwa praktycznie cały świat.
Jeśli więc Europa ma stać się niezależna od innych producentów baterii jak Chiny czy USA, musi po pierwsze zainwestować ogromne środki w rozwój technologii i produkcji baterii, po drugie, musi to zrobić w miarę szybko. Rynek nie cierpi próżni, więc jeśli Europa będzie się ociągać, lukę w zapotrzebowaniu szybko wypełnią producenci z innych kontynentów. Tak niestety działa rynek, nie ma sentymentów...
Źródło: Cleantechnica.com