Konflikt na Morzu czerwonym powodem zamknięcia Giga Berlin na 2 tygodnie.

Wszelkiego rodzaju konflikty nigdy nie sprzyjały biznesowi, chyba że zbrojeniowemu. 

Jednak Tesla broni nie produkuje, ani jej nie sprzedaje, więc cierpi produkcja tego co firma produkuje w Giga Berlin.
Tesla zamknie swoją berlińską Gigafabrykę na około dwa tygodnie, od 29 stycznia do 11 lutego, z powodu braku komponentów w wyniku blokady na Morzu Czerwonym.

Dlaczego Morze Czerwone jest tak ważne?

Przez Morze Czerwone przebiegają ważne szlaki żeglugowe, zwłaszcza między Azją a Morzem Śródziemnym przez Kanał Sueski w Egipcie. Kanał obsługuje około jednej ósmej światowego handlu i jedną trzecią światowego ruchu kontenerowego i jest szczególnie ważny dla żeglugi między Azją a Morzem Śródziemnym.
Słyszeliśmy już o zakłóceniach w dostawach na Morzu Czerwonym, ale są one inne niż te, których doświadczyliśmy w przeszłości. 

W latach około 2010 r. piractwo stanowiło poważny problem u wschodniego wybrzeża Afryki i w Zatoce Adeńskiej, zwłaszcza w okolicach Somalii, a jego nasilenie nastąpiło podczas wojny domowej w Somalii. Jednak piractwo w Somalii zostało w dużej mierze „rozwiązane” dzięki międzynarodowej współpracy i interwencji i obecnie nie stanowi już znaczącego problemu.

Tak było kiedyś, a jak jest dziś?

Aby dotrzeć do Morza Czerwonego, statki muszą przepłynąć przez Zatokę Adeńską i Cieśninę Bab al-Mandeb u wybrzeży Jemenu.
Jednak Jemen, jeden z najbiedniejszych krajów świata, od dziesięciu lat przechodzi wojnę domową, a wspierany przez Arabię Saudyjską i USA rząd Jemenu walczy z wspieraną przez Iran grupą zwaną Houthi. W odpowiedzi na izraelskie ataki na Gazę Huti ogłosili blokadę cieśniny Bab al-Mandeb, wyrażając zamiar atakowania statków handlowych wpływających do Morza Czerwonego.

W rezultacie, globalne przedsiębiorstwa żeglugowe pośpieszyły z reorganizacją swoich tras, aby omijać Morze Czerwone i Kanał Sueski. Oznacza to skierowanie statków na południe, aby okrążyć całą Afrykę, co jest znacznie dłuższą trasą niż rejs przez Suez – co z kolei oznacza tysiące mil i ponad tydzień dodatkowego czasu podróży.
Właśnie taka jest przyczyna tego, że Tesla odnotuje znaczne opóźnienia w dostawach części do swoich EV do berlińskiej fabryki. Brak części do budowy samochodów oznacza, że firma zakończy produkcję większości samochodów z końcem tego miesiąca. Po czym od 29 stycznia zamknie fabrykę w oczekiwaniu na nową, bardzo dużą, ale sporo opóźniającą się dostawę komponentów niezbędnych do produkcji Modelu Y.

Sytuacja może potrwać dłużej niż byśmy chcieli.

Przedsiębiorstwa żeglugowe stwierdziły, że zakłócenia te prawdopodobnie będą się utrzymywać w najbliższej przyszłości, i doradziły Tesli, aby ta zrewidowała swoje zamówienia oraz zarządzanie stanami magazynowymi. Firma musi to zrobić i to mądrze, aby zachować płynność produkcji. Inaczej nie uniknie zastojów w procesie produkcji, a zatrzymanie na 2 tygodnie tak wielkiej fabryki to nie przelewki, szczególnie od strony finansowej.

Sytuacja dotyczy wielu przedsiębiorstw nie tylko Tesli. Producenci otrzymujący swoje produkty niezbędne do działalności drogą morską poprzez akwen Morza Czerwonego, muszą wziąć poprawkę na to jak poprowadzić produkcję w swoich zakładach w taki sposób aby uniknąć przestojów. 

Na pewno nie będzie to łatwe.