Dlaczego inni producenci zamiast walczyć o wykrojenie dla siebie jak największego kawałka elektromobilnego tortu, robią coś zupełnie przeciwnego?
Inni producenci zdają się grać tak, aby wygrała Tesla. Amerykańska firma niedawno zadała potężny cios konkurencji obniżając ceny swoich aut nawet o prawie 20%. To ogromna obniżka, za którą ciężko jest nadążyć konkurencji. Jak się okazuje, chyba nie wszyscy chcą się bić z Teslą o rynek aut EV. Zaraz po obniżce cen przez Teslę, Volkswagen podniósł ceny swoich aut, a Nissan ogłosił, że długo oczekiwany i zbierający bardzo dobre recenzje Nissan Ariya będzie w tym roku na rynku amerykańskim dostępny w bardzo ograniczonej liczbie.
Ariya trafiła już co prawda do pierwszych klientów w USA w zeszłym roku, ale niestety w śmiesznej ilości 201 sztuk, zaledwie...
Sieć dealerska Nissana w USA liczy około 200 salonów. Na spotkaniu z Nissanem padło wiele gorzkich słów pod adresem japońskiej firmy. Przedstawiciele Nissana prowadzący autoryzowaną sprzedaż tych aut w USA, mieli ogromny żal o to, że mają klientów zdecydowanych na zakup a niestety nie mogą im sprzedać Modelu Ariya, bo po prostu nie mają go na stanie. Zadawali pytania o wolumen produkcji, i dlaczego Nissan nie jest w stanie wyprodukować większej ilości aut. Ocenia się że w związku z małą dostępnością baterii trakcyjnych, których firma najwyraźniej nie zakontraktowała na czas, i w odpowiedniej ilości, w 2023 roku może powstać zaledwie 6000 sztuk Nissanów Ariya. To zdecydowanie za mało. To można by powiedzieć aż śmieszna liczba. Przedstawiciele Nissana tłumaczyli się że problemem są wysokie ceny pakietów baterii, które w przypadku tego konkretnego modelu auta zdrożały trzy a nawet czterokrotnie.
Auto podoba się klientom i zbiera w testach niezłe opinie, sprzedałoby się więc w ilościach kilkudziesięciu tysięcy sztuk rocznie, i to delikatnie licząc. Jeśli Nissan się nie postara zwiększyć produkcji (a starania firmy mówią o przynajmniej 30 000 wyprodukowanych aut, nie wiadomo jednak czy uda się to osiągnąć), japoński producent ledwie połata dziury w zamówieniach.
Nie można wypuścić dziś fajnego auta EV, a potem powiedzieć ludziom, niestety nie możecie go kupić bo mamy za małe moce produkcyjne i ze względu na brak tego czy owego, wyprodukujemy zaledwie cząstkę planowanej ilości. Dziś rynek EV jest na tyle rozwinięty, a ludzie na tyle niecierpliwi, że skończy się to utratą klientów i przejściem ich do firm konkurencyjnych, jak choćby Tesla, która śmiało ocenia, że będzie w stanie wyprodukować w 2023 roku 2 miliony samochodów elektrycznych...
Źródło: Nissan.com, Insideeves.com, AutoGaleria.pl