Mercedes planuje stać się przynajmniej w USA taki jak Tesla. Konkretnie chodzi o sieć ładowania.

Mercedes-Benz planuje wydać 1 miliard dolarów na budowę czegoś, co brzmi jak odpowiedź na sieć Tesli, czyli bardzo popularna nie tylko w Ameryce ale na całym świecie sieć szybkich ładowarek prądu stałego DC - Supercharger. Firma planuje zbudować nową sieć stacji ładowania pojazdów elektrycznych, która docelowo obejmie ponad 2500 stacji w 400 lokalizacjach rozsianych po całych Stanach Zjednoczonych.


Szkoda że na razie tylko w USA, Europa na pewno chętnie przytuliłaby taką inwestycję na już, 2500 szybkich stacji to ilość nie do pogardzenia, szczególnie jeśli ma się w planach podróż po całym kontynencie.


Co z Europą?


Sieć (która nie ma jeszcze nazwy) jest wspólnym projektem Mercedes-Benz i producenta energii MN8 Energy, a obie firmy równo podzielą się ogromnymi kosztami wymaganymi do jej budowy. Budowa w Stanach Zjednoczonych ma rozpocząć się przed końcem 2023 roku, a docelowo sieć rozszerzy się na inne regiony, w tym Europę i Chiny (choć to bardziej odległy scenariusz). Globalny projekt powinien zostać ukończony przed 2030 rokiem. Trochę więc poczekamy, ale jest to godne pochwały, choć z drugiej strony widać, że Mercedes jako priorytet traktuje rynek amerykański, a jest to przecież firma ze Starego Kontynentu.

Mercedes-Benz swoje stacje ładowania umieści w kluczowych miastach i ośrodkach miejskich, w pobliżu głównych dróg oraz w pobliżu popularnych centrów handlowo-usługowych. Niektóre stacje będą również zlokalizowane u dealerów uczestniczących w programie . Chociaż sieć zostanie zbudowana z myślą o pojazdach elektrycznych Mercedes-Benz , firma zauważa, że pojazdy EV innych marek będą mogły się ładować, o ile będą wyposażone w odpowiednie złącze. Jeśli chodzi o Europę to proste, wszak króluje tu CCS, nie powinno być więc problemów.


Jak będzie wyglądała stacja ładowania Mercedesa?


Obrazy wygenerowane komputerowo przedstawiają stację ładującą stylizowaną na bardziej elegancką stację benzynową. Układ będzie modułowy, więc różne lokalizacje będą różnie rozmieszczone w zależności od ich lokalizacji, a kamery monitoringu powinny zapewnić użytkownikom spokój. Koszt ładowania nie został ogłoszony, choć Mercedes-Benz zauważa, że ​​niektóre ładowarki osiągną prędkość do 350 kW. Firma dodaje również, że użytkownicy, którzy jeżdżą jednym z jej samochodów, będą mogli zarezerwować miejsce przez system informacyjno-rozrywkowy i zapłacić za ładowanie za pomocą usługi "Mercedes Me Charge". Osoby, które jeżdżą pojazdami elektrycznymi zbudowanymi przez inną firmę, nie będą miały tej opcji, ale będą mogły korzystać z „szerokiego wachlarza funkcji płatniczych”.


Cóż, takie przedsięwzięcie ma swoje plusy i minusy. Co cieszy to to, że pójdą znów, kolejne ogromne pieniądze na sieć, która będzie służyć wielu użytkownikom aut elektrycznych. Szkoda że będzie trwało tak długo. 7 lat na budowę takiej sieci wydaje się z dzisiejszego punktu widzenia długim okresem. Z drugiej strony jeśli będziemy mieć na rynku coraz większą konkurencję to może w końcu skończy się wariactwo cenowe na ładowarkach, a elektryki będą postrzegane jak normalny środek transportu a nie fanaberia dla najbogatszych...


Źródło: Autoblog.com