Volkswagen siedział cicho, potem ogłosił, że pokaże coś elektrycznego i taniego. Dosłownie dwa czy trzy dni później dotrzymał słowa i pokazał na prezentacji swój najnowszy model z bardzo pomysłową nazwą: ID 2 ALL.
Jak tak patrzę na nowego ID to jak bym patrzył na Golfa, i właśnie jego następcą zapewne ma być wersja 2 ALL. Auto ma "uśmiechniętą twarz" z przodu i tradycyjny tyłeczek a'la Golf. Choć przyznać trzeba że to niewielkie auto (4.05 metra) ma całkiem zasobny bagażnik bo aż 490 litrów. Ma również coś na wzór Tesli czyli przestrzeń dodatkową pod podłogą głównego bagażnika. Coś co użytkownicy Tesli dobrze znają i bardzo sobie to cenią.
Jak podaje Volkswagen nowy model nie będzie demonem prędkości, jego 226 koni pozwoli na rozpędzenie auta do setki w niecałe 7 sekund a prędkość maksymalna to zaledwie 160 km/h. Bateria? O tej właściwie nic nie wiadomo. Ma podobno według normy WLTP wystarczyć na przejechanie 450 km na jednym ładowaniu. Zgaduję więc, że realnie będzie to jakieś 360-380 km.
Auto ma się ładować do 80% SOC w 20 minut i byłoby to ok. ID 2 ALL ma trafić do sprzedaży około 2025 roku, tak więc niemiecki producent nie podał szczegółowej specyfikacji, przez te 2 lata jeszcze sporo się może zmienić a platforma MEB na której powstało auto ciągle ulega usprawnieniom i drobnym zmianom.
To za ile to cudo???
Nowy BEV może stać się autem powszechnym, bo UWAGA, jego cena nie przekroczy 25 000 euro. Jest to mniej więcej odpowiednik niecałych 120 000 złotych. To już by była dość kusząca cena jak na nowoczesnego EV. Jeśli rynek motoryzacyjny wróci do jako takiej równowagi zapewne będzie możliwe wyrwanie takiego auta w promocji rocznikowej za cenę bardziej zbliżoną do 100 000 złotych, o ile wrócą, nazwijmy je stare zasady. (choć to nie jest pewne)
Jednak nawet taka cena jak niecałe 25 000 euro byłaby już naprawdę dobrą kwotą, zadowalającą większość konsumentów.
Wracając do baterii, jeśli auto miałoby mieć zasięg o którym mówi niemiecki producent, pojemność baterii trakcyjnej przy tej wielkości pojazdu musiałaby by być nie mniejsza niż 60-65 kWh. Nie jest to dużo bo Volkswagen mógłby się pokusić o baterię na przykład wielkości 75 kWh i wtedy zakładając zużycie nie przekraczające 16 kWh/100 km (w końcu nie jest ogromny samochód), i wielkość netto baterii na poziomie 72 kWh, zasięg i to naprawdę realny wyniósł by ponad 450 km, a to jak na EV już bardzo przyzwoicie. Pamiętajmy że to elektryk, prawie dla ludu i ma kosztować niecałe 120 000 złotych.
Ogólne wrażenie...
Patrząc na to co pokazał na prezentacji Volkswagen, nowe auto może się podobać, ma dość elegancką i znaną nam bryłę nadwozia. Może ciut za duże 20 calowe koła, ale to się zapewne zmieni. Sporo przestrzeni bagażowej. Co do minusów, to auto niestety ma dość biednie wyglądające wnętrze, jakieś takie szare i bez wyrazu. Nad tym Niemcy muszą popracować bo klient kupuje oczami, dopiero później idą technikalia. Jasne i eleganckie wnętrze wyglądałoby o niebo lepiej, ale na poprawienie tego producent ma jeszcze sporo czasu. Kierownica jest dość ciekawa i wygląda dobrze, trochę jak w autach o bardziej sportowym charakterze. Wyświetlacze są ok, choć strasznie kwadratowe i jakby wyciosane za pomocą siekiery. Brak mi elegancji i obłości na krawędziach. Te kanty aż kłują w oczy. Choć zaznaczam, że to kwestia gustu, więc mogą się one podobać innym osobom patrzącym na ID 2 ALL.
Jeśli więc Volkswagen nie będzie zwlekał i wprowadzi swojego nowego EV do sprzedaży jak najszybciej, kto wie może szybciej niż w 2025 roku, może się okazać to strzałem w dziesiątkę. Ludzie lubią tę markę i są do niej przyzwyczajeni, a 2 ALL wygląda jak coś co dobrze znają. Coś do czego są przyzwyczajeni i pasowało im to przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Tak więc ta część klienteli Volkswagena może być zdecydowanie na tak. Problem może być z tą druga częścią. Lekko znudzona stylistyką rodem sprzed lat. Oczekująca wodotrysków i czegoś zupełnie nowego, i to zarówno od strony wyglądu zewnętrznego auta jak i nowinek technologicznych. Ci klienci mogą udać się do konkurencji, która być może zaoferuje coś ciekawszego niż niezły Golf o napędzie elektrycznym...
Pomówmy o szczegółach...
Z zewnątrz jest ok, to co znamy, nic dodać nic ująć. Auto projektowane według zasady "złotej proporcji". Zasady tej używał Leonardo da Vinci, między innymi kiedy malował swoją Mone Lisę. Zasada ta mówi o projekcie w proporcjach 3/5 do 2/5. Tak właśnie został zaprojektowany nowy EV od Volkswagena. Cóż, zapachniało poważną historią... ale przejdźmy do wnętrza pojazdu.
Wewnątrz mamy sporo miejsca, dwa ekrany, jeden umiejscowiony centralnie, drugi tradycyjnie za kołem kierownicy. Po środku biegnie tunel (konsola środkowa) oddzielający kierowcę od pasażera. Jest on lekko podniesiony, nie wiem czy to dobry pomysł. Niby można coś pod spód włożyć, ale nie jest to opcja wygodna, a już zdecydowanie jeśli coś tam położymy i zapomnimy o tej rzeczy, może tam leżeć niezauważona po wsze czasy. Siedzenia dość szerokie i zapewne wygodne. Soft póki co według zapewnień producenta prosty i przejrzysty, mający podstawowe funkcjonalności, bez zbędnych komplikacji. Na konsoli środkowej mamy miejsce na dwa telefony i możemy je ładować tam oczywiście bezprzewodowo.
Ciekawostką jest tylna kanapa, unoszona do góry, pod którą mamy dość spory schowek, na przykład na kable do ładowania auta. To taka jakby wersalka znana z domowego zacisza. Podnosimy siedzisko i wkładamy, no nie, nie pościel, a bardziej przydatne nam podczas podróży rzeczy. Nie za duże, raczej coś płaskiego. Jest to według mnie super ciekawe i praktyczne rozwiązanie.
Pod tylnym bagażnikiem a właściwie jego podłogą, na wzór Tesli, mamy dość sporą przestrzeń, w którą wejdzie nam sporo bagażu, podczas wakacyjnego wypadu. Po załadunku zakrywamy przestrzeń i możemy pakować właściwy bagażnik. Tu na pewno nikt nie będzie narzekał na brak miejsca i małą przestrzeń na bagaże...
To by było na tyle jeśli chodzi o nowego elektryka od Volkswagena. Zgrabny, z jednej strony tradycyjny, z drugiej nowoczesny EV zbudowany na nowej platformie MEB, z dużą przestrzenią bagażową, wydajnym napędem i szybkim ładowaniem. Na koniec z dość niską ceną. Nowy Volkswagen ma wszystko aby stać się bardzo popularnym autem elektrycznym. Czy tak się stanie? Musimy poczekać do 2025 roku aby się o tym przekonać...
Źródło: Volkswagen