Firma Elona Muska, SpaceX, postanowiła przeprojektować swój wielki kosmiczny pojazd, czyli Starship SN15. Takie oznaczenie miał kolejny już statek, któremu po raz pierwszy udało się wystartować, a potem wylądować bez większego uszczerbku. Starship ma 6 silników, połowa z nich są to tak zwane silniki atmosferyczne, służące do lotu w atmosferze, kolejne trzy przeznaczone są do lotu w przestrzeni kosmicznej.


Właśnie teraz SpaceX postanowiło zmienić konstrukcję nosa, czyli przodu pojazdu. Będzie on składał się z mniejszej ilości płyt ze stali walcowanej na zimno. Elementy są większe i jest ich o około 30% mniej. Są one spawane, aby połączyć je ze sobą i mają wielką odporność na trudne warunki, jakie panują nie tylko podczas kosmicznej podróży, ale przede wszystkim podczas startu i lądowania, kiedy to 120-metrowy kolos wchodzi lub wychodzi z atmosfery. Czy to ziemskiej, czy w przyszłości marsjańskiej. Takie przynajmniej są nadzieje Elona Muska. Chce on posłużyć się wielkimi statkami, aby rozpocząć kolonizację Marsa.


Nie będzie to zadanie łatwe ale na pewno możliwe, przynajmniej według zapewnień samego zainteresowanego. Musk chciałby skolonizować Marsa jak najszybciej, w przeciągu kilku najbliższych lat, planuje on zbudować co najmniej kilkadziesiąt statków Starship, które zabierałyby ogromne ilości sprzętu i zaopatrzenia, oraz po około 100 kolonizatorów. Każdy ze statków byłby wielokrotnego użytku, kursując między Ziemią a Marsem, dowoziłby niezbędne do budowy marsjańskiego miasta surowce i materiały. Takie są plany i marzenia Elona Muska, czy i kiedy się ziszczą? Zobaczymy już w ciągu najbliższych kilku lat.


źródło: Teslarati.com