Amerykańska agencja NHTSA czyli National Highway Traffic Safety Administration (Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego) właśnie zrobił coś czego chyba nikt się nie spodziewał. Nie tak szybko. Może za 2-3 lata, może za 5, ale nie dziś, czy to nie za wcześnie?
Jak się okazuje NHTSA zezwoliła na dostarczanie na rynek samochodów bez kierownicy oraz pedałów hamulca i przyspieszenia. Jak czytamy w komunikacie: "W czwartek amerykańscy regulatorzy wydali ostateczne przepisy, eliminujące potrzebę wyposażenia w pełni autonomicznych pojazdów przez producentów pojazdów automatycznych w ręczne sterowanie jazdą w celu spełnienia norm zderzeniowych."
Ponieważ coraz więcej usług transportu bez kierowcy jest zatwierdzanych na amerykańskich drogach, w tym takie firmy jak Waymo w Arizonie i Kalifornii oraz Cruise w Kalifornii, konieczne stały się takie właśnie poprawki w tych przepisach. USA jest jednym z najbardziej liberalnych pod tym względem krajów na świecie. Właśnie tam od lat takie firmy jak Waymo, Cruise czy wreszcie Tesla pracują nad tak zwanymi samojezdnymi systemami, czyli niczym innym jak jazda auta w pełni autonomicznego, bez udziału kierowcy. Od teraz usługi takie będą mogły być świadczone w autach nie posiadających kierownicy ani pedałów do obsługi samochodu.
Na razie temat raczkuje i myślę że mimo wprowadzenia tak odważnych przepisów, firmy będą podchodzić do tematu ostrożnie i z bezpieczną rezerwą. Jednak jest to pierwsze zielone światło, które pozwoli przyspieszyć prace nad FSD (Full Self Driving - W pełni jazdą autonomiczną). Tesla traktuje zagadnienie bardziej globalnie i chce opracować bezpieczny system FSD, działający na całym świecie. Pozostałe amerykańskie firmy pracujące nad tym zagadnieniem używają floty swoich aut, do świadczenia usług przewozu pasażerów (coś w rodzaju autonomicznej taksówki), jednak działają na ograniczonym terenie, zazwyczaj są to terytorialnie ograniczone części dużych miast.
źródło: Electrek.com