-
anonim
Bateria Tesla Y long range z BerlinaJedyne co udało nam się ustalić, to bateria z wersji Standard, to jest 60 kWh LFP od BYD. Jak tylko znajdziemy info na temat wersji Long Range, to odpiszemy -
krzysztof
jak mogę sie zarejestrowac sie w OTOEVMożesz to zrobić podczas dodawania danego materiału - np jak chcesz dodać komentarz lub opinię lub firmę. Wtedy wystarczy, że podasz adres email, a konto się utworzy automatycznie i na maila dostaniesz hasło. -
Redakcja OTOEV.PL
Ile jest salonów Tesli w PolsceNie potrzebujesz żadnego starego „salonu” ani serwisu. Kupujesz w aplikacji Tesli tak jak kiełbasę na allegro. Serwis jest mobilny i przyjeżdżają do ciebie do domu wtedy kiedy robisz kupę w ubikacji. To jest właśnie wolność wg. Elona. I ja się pod tym podpisuję obydwiema rękami! Ps. Akurat wczoraj zgłosiłem regulację klapy w bagażniku. Na gwarancji.
Podpalał Tesle, uchwyciła go kamera. Poszukiwania podpalacza trwają
Co ci ludzie mają w głowach?
Podpalać samochody? Kolesia powinni zgarnąć i wsadzić na 15 lat. Nie za to, że spalił auta, a raczej za to, że zgubił gdzieś po drodze mózg i zdolność logicznego myślenia. Trzeba być naprawdę debilem, żeby chodzić po ulicach i podpalać czyjeś samochody. Nie chodzi już nawet o to że to auta EV, bo mógł podpalić każde inne auto. Po prostu w wiadomości tego typu czasami trudno uwierzyć.
Całą sytuację opisało Insideeves na swoich stronach, a szczegóły możecie przeczytać poniżej:
"Policja w San Francisco bada dwie Tesle, które zostały spalone przez podpalacza tej samej nocy, zaledwie jedną przecznicę od siebie. Do zdarzenia doszło w dzielnicy SoMa. Celem były dwa Modele Y, a podejrzanego uchwyciła kamera.
CBS News donosi, że „podpalenie miało miejsce w sobotę rano około godziny 12:45 w pobliżu skrzyżowania ulic Shipley i 4th Street”.
Seria podpaleń w San Francisco pochłonęła już co najmniej dwie Tesle.
Policja zwraca się do społeczeństwa o pomoc w zidentyfikowaniu podejrzanego w związku z dwoma podpaleniami, które miały miejsce w ubiegły weekend.
Kamera monitorująca uchwyciła czynność osoby (prawdopodobnie mężczyzny ubranego w bluzę z kapturem i niosącego kilka toreb) zapalającą coś, co wyglądało na papier, a następnie umieszczającą to na oponie przedniego pasażera zaparkowanego białego Modelu Y. Później ustalono, że Model Y to samochód z roku modelowego 2020 należący do Van Vuonga.
Vuong powiedział CBS News :
Mieliśmy zamiar wsiąść do samochodu i pograć w tenisa. Pierwszą rzeczą, którą zauważyłem, było to: „Hej, ktoś spalił samochód”. Po prostu przechodziliśmy obok niego i pomyślałem: „Gdzie jest mój samochód?”. A ja pomyślałem: „Nie, to nie może być mój samochód”. A potem rozejrzałem się po częściach, które były wokół, była tam tablica rejestracyjna. I był koloru białego. A ja na to: „O mój Boże, mojego samochodu nie ma!”.
Około 30 minut przed spaleniem białego Modelu Y firmy Vuong'a podpalacz obrał za cel inny Modelu Y. Joanne Baker była właścicielką drugiego Modelu Y. Powiedziała CBS News :
„Poczułem coś i potem się obudziłem. Widzę ten czerwony dym. A potem otworzyłem okno, spojrzałem na to i powiedziałem: „Mój Boże!”
Strażacy uczestniczyli w obu zdarzeniach, ale w przypadku obu Modelu Y straty były całkowite.
Policja w San Francisco zwraca się do opinii publicznej o pomoc w zidentyfikowaniu podpalacza. Materiał wideo nie jest jednak najlepszy.
Niektórzy właściciele Tesli w okolicy twierdzą, że będą parkować w garażach do czasu złapania podejrzanego."
Zupełnie nie rozumiem co kieruje takimi ludźmi. To jakaś abstrakcja, która wymyka się logicznemu rozumowaniu, którym przecież wszyscy powinniśmy się kierować w życiu. Co prawda to historia na szczęście nie z naszego podwórka, ale mimo wszystko takie historie mnie przerażają. Szczególnie kiedy jadę gdzieś daleko do innego miasta a auto zostawiam zaparkowane na ulicy, gdzie właściwie każdy ma do niego dostęp. Tu nie pomoże nawet Sentry Mode...
Na filmie poniżej możecie zobaczyć wywiady z właścicielami pechowych Tesli.
Źródło filmu:
https://www.youtube.com/@cbssf
Komentarze (1)
„Strzelaj, gdzie jest mój samochód?” - nie ma to jak automatyczny translator. Facet powedzial "Shoot, where is my car". A uzyl slowa "shoot" w zamian za klasyczne "shit", ktore mial na mysli. W USA (i Kanadzie, ale tylko anglelsko jezycznej), przeklinanie publiczne jest nie tylko karalne ale i zle widziane przez opinie publiczna. Europejczykom, a zalwaszcza Polakom ciezko to zrozumiec, ale tak jest.