Tesla od 2021 roku zaczęła montować w swoich trójkach w wersji Long Range nowy rodzaj baterii. Największą popularnością cieszyły się pakiety Panasonica o pojemności 82,1 kWh.
W późniejszym czasie również tej wielkości baterie zaczęło dostarczać Tesli LG. Jednak na początku roku możecie spotkać się jeszcze z poprzednimi bateriami.
Czy jednak starsze baterie są złe? Absolutnie nie. Mają super trwałość, opisywałem wersję Long range z Kanady z przebiegiem 500 000 km, tak więc pakiety montowane wcześniej to prawdziwe kozaki, a różnicę w zasięgu Tesla potrafiła zniwelować jak prawdziwy mistrz. Otóż pakiet wcześniejszy ma pojemność brutto, kiedy jest nowy 77,8 kWh, (producent LG) co zostawia nam do dyspozycji nieco ponad 74 kWh do naszego użytku. Takie odczyty pokazuje Scan My Tesla. Nowe pakiety to 82,1 kWh brutto, a do dyspozycji mamy nieco tylko więcej, bo ciut powyżej 77 kWh.
Tak więc różnica nie jest duża, a dzięki zastosowaniu pompy ciepła, oraz innych rozwiązań obniżających zużycie energii, starsze pakiety minimalnie różnią się jeśli chodzi o zasięg w stosunku do nowych pakietów o większej pojemności.
Auto z baterią 82,1 kWh po naładowaniu go do 100% pokazywało 571 km zasięgu, auto z pakietem poprzednim czyli 77,8 kWh, po takiej samej próbie, czyli naładowaniu go małym prądem AC do poziomu 100% pokazało 556 km. Wynik jest naprawdę dobry, a różnica to zaledwie 15 km. Zaznaczam że obydwa pakiety dają radę jeśli chodzi o szybkie ładowanie i wytrzymują moce ładowania do 250 kW.
Chciałem Wam uwidocznić, że nie musicie za wszelką cenę polować na auta z ciut większym pakietem, a jeśli traficie auto z pakietem trochę mniejszym, auto takie wcale nie będzie ustępować pod względem zasięgu autu z najnowszą baterią trakcyjną.
Oprócz innego pakietu baterii, praktycznie to identyczne auta, a dzięki zastosowaniu wszystkich nowinek, Tesla zwiększyła zasięg Tesla Model 3 dość znacząco w stosunku do wersji sprzed tak zwanego liftu, czyli modeli wychodzących przed 2021 rokiem. Tesla oraz współpracujące z nią firmy starają się ciągle usprawniać swoje pakiety baterii montowanych w modelach firmy. Szczególnie przydatne jest zwiększenie gęstości energetycznej pojedynczego ogniwa. Już wzrost na poziomie 5%, taki właśnie wzrost osiągnął Panasonic w 2021 roku, potrafi dodać około 25-30 km realnego zasięgu w przypadku auta takiego jak Model 3 Long Range. Jest to całkiem sporo, a to zapewne nie ostatni krok jeśli chodzi o zmiany składu chemicznego baterii litowo-jonowych, oraz metali z których wykonuje się anodę i katodę.
Tesla stosuje różne pakiety w swoich autach, nigdy nie informując klientów jaki pakiet zawiera jego auto. Może to i dobrze, kupując przecież auto spalinowe nie interesujemy się jaka jest dokładnie budowa i pochodzenie silnika zastosowanego w pojeździe. Czy blok jest aluminiowy czy stalowy? Nikt na to nie patrzy, auto ma po prostu dzięki silnikowi jeździć i tyle. Baterie Tesli jednak podgrzewają atmosferę i uruchamiają cały cykl dyskusji na forach, która jest lepsza, a może zaczekać z zamówieniem? Może się wstrzymać jeszcze kwartał.
Jest to myślenie błędne według mnie. Tesla poprzez to, że ciągle usprawnia swoje auta, upodobniła się trochę do producentów sprzętu elektronicznego, typu konsole czy komputery lub smartfony. Ciągle wchodzą nowe modele, ulepszane, szybsze i bardziej wydajne, ale jeśli chcielibyśmy mieć ciągle najlepszy i najnowszy i najszybszy model, w końcu w wyniku oczekiwania na ciągłe nowinki niczego byśmy nie kupili.
Nie ma co czekać, trzeba kupić, czy to używane auto, czy nowe, jeśli nas stać i jeździć, i cieszyć się życiem, nie czekać na lepsze, nowsze czy szybsze, bo wtedy nie kupimy Tesli do emerytury, a to byłoby mega słabe...