Samsung i jego baterie ładowane w 9 minut. Produkcja już w 2026 roku

Wielkie plany koreańskiego giganta. 

Baterie przyszłości w realnym zasięgu i to bardzo szybko.

Samsung SDI przedstawił plan rozwoju baterii obejmujący ambitne cele w zakresie wydajności, w zakresie ładowania, gęstości energii i żywotności baterii, czyli najważniejszych aspektach, od których zależy użyteczność auta elektrycznego.

Jeśli chodzi o ładowanie, firma twierdzi, że do 2026 r. może rozpocząć masową produkcję ogniw akumulatorowych, które będzie można naładować z 8% do 80% w zaledwie dziewięć minut. 

Będzie to możliwe dzięki „optymalizacji ścieżki transferu litowo-jonowego” i "obniżeniu oporu" – wynika z komunikatu prasowego Samsung SDI.

Baterie półprzewodnikowe pukają do drzwi:

Firma uruchomiła także pilotażową linię produkcyjną akumulatorów półprzewodnikowych i twierdzi, że jest na dobrej drodze do masowej produkcji do 2027 r. Firma twierdzi, że akumulatory te mogłyby zwiększyć gęstość energii nawet o 40% w porównaniu z obecnymi ogniwami pryzmatycznymi P5 firmy Samsung.

Nissan i Toyota należą do producentów samochodów pracujących nad własnymi akumulatorami półprzewodnikowymi. Toyota chwaliła się także pomysłem 10-minutowego ładowania akumulatorów półprzewodnikowych, które to producent samochodów zamierza wprowadzić na rynek do 2027 lub 2028 r. Toyota dała jednak sprzeczne sygnały co do tego, w jakim pojeździe zadebiutuje ta technologia. 

Omawiając krótkie czasy ładowania i zastosowania pojazdów elektrycznych, Toyota zasugerowała wcześniej, że akumulatory półprzewodnikowe mogą zadebiutować w samochodzie hybrydowym. No cóż, akurat w tym Toyota jest mistrzem, a mam na myśli hybrydy. 

20 lat trwałości? Samsung twierdzi, że jest na dobrej drodze.

Samsung ma także nadzieję, że do 2029 r. „opracuje i wyprodukuje masowo” baterię, która wytrzyma ponad 20 lat, jeżeli chodzi o jej trwałość. Tesla w 2019 r. we współpracy z badaczami zajmującymi się tematem baterii (mowa zapewne o Profesorze Jeffie Dahnie) omawiała temat baterii o trwałości co najmniej 20 lat. 

JB Straubel (były pracownik i współzałożyciel Tesli) działający obecnie w sektorze bateryjnym, jak i Kalifornijska Rada ds. Zasobów Powietrznych (CARB) stwierdzili, że absolutnym minimum, którego potrzebuje rynek, są baterie, które wytrzymają co najmniej 15 lat. 

Cóż, to rozsądne. 15 lat to szmat czasu, jednak taki wyczyn, jeśli chodzi o baterie trakcyjne, nie powinien być problemem. Znam osobiście auta, które miały wymienianą baterię, po przebiegu ponad 540 000 km, a to przebieg praktycznie nieosiągalny dla przeciętnego kierowcy. Żeby zrobić taki przebieg w 15 lat, każdy z nas musiałby przejechać rocznie około 36 000 km. Z badań wynika, że robimy dużo, dużo mniej. 

Jednak przebieg to jedno a wiek drugie. Oprócz przebiegu rzędu pół miliona kilometrów, bateria powinna bez uszczerbku dla jej użyteczności, wytrwać okres właśnie 15 lat. Jeśli to będzie lat 20, jak twierdzi Samsung, to tylko lepiej dla nas:) użytkowników.

Samsung bada również projekty „ogniw w pakietach”, w których poszczególne ogniwa baterii są formowane w pakiety bez modułów. Technologia ta, reklamowana już przez chińską firmę CATL, może zmniejszyć liczbę elementów w pakiecie o 35% i wagę zestawu o 20%, przewiduje Samsung.

Samsung SDI jest partnerem joint-venture wespół z firmą  Stellantis, przy dwóch fabrykach akumulatorów do pojazdów elektrycznych w USA. 
Baterie są rozwijane praktycznie non stop, jeśli chodzi o najbardziej liczących się producentów na świecie. Możemy więc mieć nadzieje, że najbliższe lata faktycznie mogą przynieść rewolucyjne zmiany, zarówno w trwałości, mocy ładowania, jak i gęstości energii.

Czekamy z niecierpliwością...