Stellantis Pro One z wodorowym konceptem. Pierwsze modele powstaną w Polsce i Francji
Stellantis Pro One podbija Europę
Francusko-włosko-amerykański koncern Stellantis nie po raz pierwszy udowodnił, że fuzja włosko-amerykańskiej spółki Fiat Chrysler Automobiles z francuską spółką Groupe PSA wyszła im na dobre.
Łącząc siły takich rynkowych dominatorów jak: FIAT, Jeep, Alfa Romeo, Opel, czy Maserati, Stellantis,. wielokrotnie udowodniło, że wie jak wstrząsnąć rynkiem samochodów.
Nie od dziś wiadomo, że wiele z marek należących do koncernu Stellantis wykorzystuje ich technologię płyt podłogowych, czy ogniw zasilających, co pozwala im na znaczne zredukowanie kosztów wytworzenia gotowego produktu.
Przyszłość transportu nosi imię Stellantis?
Koncern Stellantis postanowił jednak nie tylko zawładnąć rynkiem samochodów osobowych, ale także wyznaczać nowe trendy rozwoju motoryzacji. Tworząc dział Stellantis Pro One zajmujący się pojazdami wodorowymi, chce udowodnić światu, na co ich stać.
Wedle deklaracji koncernu, produkcja samochodów dostawczych zasilanych ogniwami wodorowymi ma ruszyć w Polsce oraz Francji. Średniej wielkości furgonetka będzie mogła przejechać na jednym ładowaniu aż 400 km, a pełne naładowanie ogniw wodorowych wedle producenta ma zająć nie więcej, niż 4 minuty.
Czyżby Stellantis Pro One stało się kolejnym wielkim rynkowym graczem? Tu wielkie marzenia zderzają się z brutalną rzeczywistością. 500-kilometrowy zasięg oferowany w dużych samochodach dostawczych, ładowanych do pełna w zaledwie 5 minut jest imponujący, ale gdzie takie samochody będziemy ładować?
W Polsce na palcach jednej ręki policzyć możemy wszystkie stacje wodorowe. Te zlokalizowane są w:
• Warszawie, przy ul. Tango 4,
• Rybniku, przy ul. Budowlanych 6,
Stellantis Pro One wypełnia rynkową niszę
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Stellantis Pro One doskonale wyczuło rynkową niszę. W pogoni za normami emisji spalin i faworyzowaniu elektrycznych motorów napędowych wizja wodorowego transportu z pewnością ucieszy wszelkich ekologów. Trudno jednak upatrywać w działaniach koncernu światowego sukcesu.
Niestety mimo starań koncernu Stellantis Pro One potrzeba lat, aby dostosować infrastrukturę drogową do możliwości jakie oferują samochody wodorowe. Stąd plany własnej produkcji aż 8 wodorowych dostawczaków oferowanych pod markami takimi jak: Citroën ë-Jumpy i ë-Jumper, Fiat Professional E-Scudo i E-Ducato, Opel/Vauxhall Vivaro i Movano oraz Peugeot E-Experta i E-Boxera wydają się szalonym krokiem, biorąc pod uwagę niszowość samochodów wodorowych w Europie.
Jean-Michel Billig, dyrektor ds. technologii w firmie Stellantis ds. wodorowych ogniw paliwowych mimo to patrzy na technologię wodorową bardzo optymistycznie. Twierdzi, że celem Stellantis Pro One jest zrealizowanie programu Dare Forward 2030, zakładającego stanie się liderem rynku zero emisyjnych pojazdów użytkowych. Pytanie tylko jak szumne deklaracje przerodzi w rzeczywistość.
W jakich miastach w Polsce powstaną fabryki Stellantis Pro One?
Koncern Stellantis Pro One sukces wodorowych pojazdów transportowych upatruje w ekspansji na zagraniczne rynki. Wiadomo już, że pierwszymi celami rozwoju Stellantis Pro One padnie Polska (z fabryką w Gliwicach) oraz Francja (z fabryką w Hordain).
Niewykluczone, że po odpowiednim dostosowaniu, zakłady przemysłowe koncertu Stellantis zlokalizowane w: Mangualde w Portugalii, Vigo w Hiszpanii, Ellesmer Pork i Luton w Wielkiej Brytanii oraz Atessy we Włoszech, produkujące pojazdy użytkowe również wesprą ambitne cele koncernu.
Jak sądzicie, czy wodorowe samochody dostawcze to przyszłość motoryzacji, czy też będzie to tylko kolejna alternatywa dla spalinowych i elektrycznych jednostek silnikowych, które z profesjonalnego transportu nie znikną przez kolejne dekady?
Komentarze