Co prawda nie jestem jakimś wielkim fanem tej marki, jednak trzeba przyznać inżynierom tej firmy, że mają naprawdę dużą fantazję, jeśli chodzi o projektowanie nowych modeli aut. Nawet takich które nie wiadomo czy trafią do masowej produkcji.
Istnieje dokładnie jeden Mercedes EQXX, jak na razie. Co robi największe wrażenie oprócz wyglądu, który nawiązuje trochę do filmów z Jamesem Bondem sprzed kilkudziesięciu lat, to napęd, a właściwie cały zespół napędowy. Bateria dość duża bo aż 100 kWh. Technologia 900V wymiata i to dosłownie mogąc dodać autu aż 300 km zasięgu w ciągu 15 minut ładowania, oczywiście na odpowiedniej stacji ładowania. System solarnych paneli w technologii 600W, obsługuje i zasila tylko obieg 12V auta, czyli podtrzymuje systemy "życiowe pojazdu" nie trafiając d baterii głównej.
Dzięki takiemu rozwiązaniu systemy auta nie czerpią energii z baterii głównej a w pierwszej kolejności zużywają to co dostaną z paneli słonecznych. Cały zespół napędowy oraz pompa ciepła jest już zasilany z baterii trakcyjnej auta. Jak chwalą się projektanci auta, najważniejszy jest współczynnik oporu powietrza wynoszący tu zaledwie 0,17. Jest to wynik rewelacyjny, bowiem piłka do futbolu amerykańskiego ma większy opór wynoszący 0,18 a limuzyna Mercedes EQS, czyli flagowy EV tej firmy to opór równy 0,20.
Tak więc te wszystkie zmienne, dopracowane przez zespół Mercedesa dają bardzo oszczędne auto elektryczne, które może spokojnie pokonać ponad 1000 km, na jednym ładowaniu. Co ciekawe, specjalne akumulatory z anodą krzemową o wysokiej gęstości nie wymagają aktywnego chłodzenia, zamiast tego opierają się na długim, gładkim podwoziu jako radiatorze. To nie tylko oszczędza energię w chłodzeniu i pompowaniu płynu, ale także zmniejsza wagę.
Jak możemy przeczytać w opisie auta: "Podczas gdy większość pojazdów elektrycznych, w tym obecna gama pojazdów elektrycznych Mercedesa, korzysta z systemów 400 V, EQXX wykorzystuje system 920 V. Zgodnie z prawem Ohma wyższe napięcia oznaczają mniejszą rezystancję i możliwość zastosowania cieńszego, lżejszego okablowania. Dodatkową korzyścią byłoby szybsze ładowanie, ale Mercedes postanowił utrzymać stosunkowo niski prąd ładowania, dzięki czemu nie musiał dodawać masy układu chłodzenia akumulatora, który musiałby chłodzić szybko ładujące się ogniwa. Mimo to wysokie napięcie oznacza mniejszą wagę i utratę mocy.
Ponieważ EQXX jest 1755kg/3900lbs „lekki” i bardzo opływowy, oznacza to, że do pchania go do przodu potrzeba o wiele mniej energii. Dzięki silnikowi o mocy 180 kW EQXX jest w stanie „rozpędzić się” do 100 km/h w czasie krótszym niż 7 sekund. Prędkość maksymalna jest niezbyt imponująca bo wynosi zaledwie 140 km/h. EQXX ładuje się maksymalnie mocą tylko do 140 kW." Nie jest to może imponujący wynik ale pamiętajmy o technologii i możliwości użycia prądu o napięciu aż 920V, co przełożyć się może na doładowanie baterii w ciągu 15 minut aż o 300 km. Jest to więc całkiem niezły wynik. Właściwie można się zatrzymać raz na 300 km jadąc w trasie, i zrobić 15 minutową przerwę, aby móc bez przeszkód podróżować.
Ogromny centralny ekran robi wrażenie prądożernego, jednak tak nie jest. Wykonany w technologii OLED, pobiera minimalną ilość energii. Zresztą czerpaną w pierwszej kolejności z paneli zamieniających energię słońca w użyteczny dla auta prąd. Oprogramowanie jest bardziej zaawansowane z tego znanego choćby z wersji EQS. Możemy obserwować nawet takie zmienne jak moc (i ilość) dostarczanej przez panele energii, oraz kąt padania promieni na nasze auto promieni słonecznych. To gadżety i ciekawostki, jednak dość interesujące, to trzeba mercedesowi przyznać.
Cały system jest bardzo wydajny. Inżynierowie Mercedesa uzyskali około 8,5 kWh/100 km podczas jazd testowych EQXX na prawdziwych drogach i autostradach od Stuttgartu do Casis we Francji i Goodwood w Anglii. Jest więc wynik rewelacyjny. największym wyzwaniem będzie teraz przekuć to auto w egzemplarze produkcyjne, w taki sposób aby dały one radę tak jak ten jedyny obecnie istniejący egzemplarz przejechać na ładowaniu deklarowane 1200 km. Byłby to strzał w dziesiątkę i auto idealne, o wyglądzie prawdziwego klasyka...
Źródło: Electrek.co