Unia Europejska walczy z nieuczciwą konkurencją na rynku „elektryków”. Uderza w Chiny
Reuters poinformował, że Komisja Europejska rozpoczyna skrupulatny proces rejestracji importu chińskich „elektryków” w celu przeciwdziałania nieuczciwym praktykom handlowym.
Kto gra nieuczciwie?
Dochodzenie Komisji Europejskiej (KE) wykazało, że import chińskich elektryków wzrósł o 14% w relacji rok do roku, co wyraźnie wskazuje na subsydiowanie produkcji takich pojazdów przez Chiny. Dotacje, jakie zdaniem KE otrzymują chińscy producenci aut elektrycznych, czynią ich oferty znacznie atrakcyjniejszymi cenowo w porównaniu do europejskich odpowiedników.
Bruksela nie zamierza czekać i zapowiada, że już w lipcu na chińskie pojazdy może zostać nałożone tymczasowe cło z mocą wsteczną, zanim jeszcze KE wyda w tej sprawie ostateczny werdykt (spodziewany na listopad).
Według władz unijnych sprawa jest pilna, ponieważ zaledwie kilka kolejnych miesięcy bez ceł antysubsydyjnych może spowodować nieodwracalne szkody dla przemysłu motoryzacyjnego w Europie.
Co to oznacza dla klientów i przemysłu?
Te decyzje bezpośrednio wpłyną na klientów, a mówiąc prościej: odczujemy je w portfelach. Ceny importowanych chińskich pojazdów z pewnością wzrosną.
Nie należy jednak skupiać się wyłącznie na pieniądzach, lecz rozpatrywać takie decyzje w długofalowym kontekście potrzeby ochrony miejsc pracy i sektora samochodowego w Europie. Przez nieuczciwe zagrywki Państwa Środka europejscy producenci nie będą w stanie utrzymać konkurencyjności.
Decyzja KE spotkała się z rozczarowaniem ze strony Chińskiej Izby Handlowej przy UE. Ta wskazała, że głównym powodem wzrostu importu jest po prostu rosnący popyt na „elektryki” w Europie.
Potrzeba nowej strategii
Zarówno chińscy, jak i zachodni producenci samochodów elektrycznych stoją przed nowymi wyzwaniami. Decyzje KE mogą uderzyć nie tylko w chińskie marki, ale i w takie firmy jak Tesla czy Dacia, które produkują swoje pojazdy w Chinach i eksportują je do Europy.
Europa stoi przed koniecznością zrewidowania swoich poglądów i wypracowania nowej polityki wobec importu pojazdów elektrycznych. To, jak Unia poradzi sobie z tym zadaniem, zadecyduje nie tylko o przyszłości jej sektora samochodowego, ale i o dostępności cenowej samochodów elektrycznych dla europejskich klientów.
Komentarze (8)
I tak nie kupię żadnego samochodu EV starych producentów pojazdów z UE
Ja też
A ja w ogóle nie kupię żadnego w 100% elektrycznego samochodu.
W odpowiedzi Komisji Europejskiej mieszkańcy UE powinni zaprzestać kupowania produkcji EV z UE do zrównania cen z konkurencją
To się VW wystraszyl!!
A jakie są marże producentów ze starego kontynentu na auta elektryczne? Czy unia to sprawdziła? Może poda to do publicznej wiadomości? Nie? A to szkoda…
Szczerze szkoda że ue nie chroni konsumenta przez nieuczciwym nabijaniem cen aut pod byle pretekstem. Trochę to śmierdzi lobby paliwowym. Konkurencją zawsze wymusza zmiany i postęp a nadmierne regulacje tworzą patologię. Ostatnie wypowiedzi gigantów produkujących spaliniaki nie pozostawiają złudzeń że chcą doić klienta ile się da. Oj nie tędy droga. Przy takich regulacjach obawiam się że klasyczni producenci europejscy będą dalej doić klienta na ev a tym samym podbijać sobie ceny spalinowych i zarabiać dalej krocie. A w dobie szybkiego postępu będą zwalniać ludzi z powodu automatyzacji. Słabe…..
To jest naturalne, coś co zagraża normalnemu rynkowi i przepływowi gotówki - zostaje odcięte albo nałożone extra cło