Volkswagen w ogromnych tarapatach w związku z niskim popytem.
Niemcy chyba nie spodziewali się takiego obrotu spray.
Sytuacja w największej fabryce samochodów elektrycznych Grupy Volkswagen w Zwickau w Niemczech wydaje się pogarszać.
Po licznych doniesieniach o problemach z popytem na początku tego roku, Volkswagen odwołał trzecią zmianę na linii produkcyjnej nr 1, która jest odpowiedzialna za modele Volkswagen ID.3 i Cupra Born. Na ten ruch oczekiwano już co najmniej od września (w październiku nastąpiło dwutygodniowe wstrzymanie produkcji), ponieważ w Europie nie było wystarczającej liczby klientów na hatchbacki oparte na MEB.
Wcześniej Volkswagen ogłosił zakończenie produkcji Volkswagena ID.3 w Fabryce w Dreźnie w Niemczech.
Dochodzi też do problemów na drugiej linii produkcyjnej, która jest odpowiedzialna za crossovery/SUV-y oparte na MEB (Volkswagen ID.4, Volkswagen ID.5, Audi Q4 e-tron i Audi Q4 Sportback e-tron). Produkcja tych modeli w Zwickau została całkowicie wstrzymana ze względu na niewystarczającą podaż całkowicie nowych silników elektrycznych APP550 z fabryki w Kassel (silniki o mocy 210 kW, które zastąpiły starsze silniki o mocy 150 kW) . Oczekuje się, że tak pozostanie do początku grudnia. Jedyną dobrą wiadomością jest to, że crossovery/SUV-y produkowane są w innych fabrykach (np. ID.4 w Emden w Niemczech).
Innymi słowy, największa w Grupie Volkswagen fabryka samochodów w pełni elektrycznych, przypisana do sześciu modeli i o zdolności produkcyjnej ponad 330 000 sztuk rocznie, produkuje obecnie znacznie mniej niż mogłaby gdyby pracowała na pełnych obrotach.
Jeżeli sytuacja się nie poprawi, to w 2024 roku obie linie produkcyjne mogłyby pracować na dwie zmiany zamiast pierwotnie planowanych trzech.
Fabryka w Zwickau wyprodukowała w 2022 roku około 218 000 samochodów elektrycznych, a w tym roku wyprodukuje tylko nieco więcej – potencjalnie 230 000.
Ogólna sytuacja gospodarcza w Europie, w porównaniu z masową lokalną produkcją Tesli Model Y w Europie, a także rosnącym importem samochodów elektrycznych z Chin, wywiera dużą presję na uznanych lokalnych producentów.
Dzieje się to o czym pisaliśmy już wielokrotnie. Chiny to poważne zagrożenie dla producentów z Europy. Nie wspomnę już o Tesli, która kosi konkurencję w tempie niesamowitym. Salon w Ząbkach potrafi wydać kilkadziesiąt a nawet setkę aut dziennie.
Co prawda czasami klienci narzekają na jakość obsługi, jednak musimy usprawiedliwić młodą obsługę, bo pomyślmy przez chwilę i wyobraźmy sobie że nasz dealer BMW czy Audi ma wydać 100 aut jednego dnia. Co by się działo? No właśnie... zapłakali by się i na pewno by się to nie dało, bo mają oni zupełnie inne procedury wydawania aut. Może i bardziej przyjemne dla klienta, ale zupełnie niewydajne i lekko nie z tej epoki.
Nie to żebym na siłę usprawiedliwiał Teslę, ale takie są znaki naszych czasów. Sam odbierałem Model 3 LR może z 5 minut. No dobrze może w porywach do 10 minut. Ładna pogoda, słoneczko, miły młody pracownik Tesli, który dwoił się i troił.
Pech chciał, że zbłąkany ptak narobił co miał narobić na naszą piękną białą Teslę, było więc i mycie z butelki z wodą i papierowym ręcznikiem, ale to samo życie. A może to było po prostu na szczęście... Tesla jeździ do dziś bez awaryjnie a ma już prawie 100k przebiegu.