Wysokie koszty ubezpieczenia chińskich „elektryków” mogą być problemem dla kierowców

Powodem są trudności związane z ubezpieczeniem samochodów elektrycznych z Państwa Środka. To może skutecznie zniechęcać potencjalnych nabywców.

Ubezpieczeniowe przeszkody na drodze

City AM oraz magazyn Auto Express ujawniły, że wysokie koszty ubezpieczenia nowych chińskich pojazdów elektrycznych są poważną przeszkodą dla potencjalnych nabywców takich aut w Europie.

Brak łatwo dostępnych części zamiennych (długi czas oczekiwania na część), słaba współpraca między chińskimi producentami a firmami ubezpieczeniowymi i luki w wiedzy technicznej europejskich mechaników co do konstrukcji chińskich samochodów (brak dokładnych instrukcji napraw) skutkują wyższymi stawkami ubezpieczeniowymi w Wielkiej Brytanii. Naprawy aut elektrycznych są droższe – roszczenia ubezpieczeniowe są o około 25% wyższe niż w przypadku samochodów spalinowych.

To problem nie tylko Chińczyków

Opisane problemy to nic miłego, jednak na chińskich producentów „elektryków” nie powinniśmy patrzeć wyłącznie przez pryzmat konsekwencji ewentualnych uszkodzeń. Chińskie samochody, bez poważnego uszczerbku, mogą być dobrym kompanem kierowcy i  sprawdzić się na drodze.

BYD, MG i Great Wall Motors i nie tylko intensywnie pracują nad zrozumieniem specyfiki europejskiego rynku w celu rozwiązania napotkanych problemów. Przy czym dodajmy, że zarówno wysokie koszty napraw, jak i ubezpieczeń są globalnym problemem dotyczącym pojazdów elektrycznych, a nie wyłącznie chińskich marek.  

Producentom powinno na tym zależeć

Pozostaje mieć nadzieję na to, że wysiłki producentów „elektryków” zaowocują obniżeniem kosztów ubezpieczeń, poprawą dostępności części zamiennych oraz przekazaniem szczegółowych informacji naprawczych przydatnych na wypadek awarii. Kiedy to nastąpi? Trudno powiedzieć. Oby jak najszybciej.

Na szczęście są na to duże szanse, ponieważ dopasowanie oferty do potrzeb klientów jest ważne także dla producentów. Np. BYD nie ukrywa swoich ambitnych planów. Zamierza dobrze wykorzystać swoją przewagę technologiczną i przez najbliższe trzy lata toczyć ostrą bitwę z pojazdami ICE. Firma zamierza – oprócz Chin – rozwijać swoją działalność także w m.in. Japonii, Tajlandii, Europie i Ameryce Południowej.