Amerykańska EPA aktualizuje standardy dla pojazdów elektrycznych
W pierwotnych, agresywnych celach, EPA domagała się, aby około dwie trzecie nowych pojazdów sprzedawanych do 2032 roku było bezemisyjnych. To spotkało się z oporem producentów aut. Ograniczona infrastruktura ładowania, problemy w łańcuchach dostaw i trudności z dostosowaniem produkcji wykreowały się jako podstawowe punkty, wokół których toczyły się negocjacje.
Mieszane reakcje ekologów
Nowe przepisy umożliwiają producentom zwiększenie udziału pojazdów elektrycznych w produkcji od 30% do 56% do 2032 roku i jednocześnie pozwalają na poprawę efektywności paliwowej całej floty.
Choć nowa polityka została przyjęta z zadowoleniem przez Alliance for Automotive Innovation reprezentującą branżę, to reakcje grup proekologicznych już nie zawsze cechowały się optymizmem. Organizacje takie jak Sierra Club postrzegają to jako krok we właściwym kierunku, podczas gdy Public Citizen wyraziło rozczarowanie. Stwierdziło, że w obliczu kryzysu klimatycznego potrzebne są bardziej zdecydowane działania.
Przeszkody i perspektywy
Podstawowym aspektem wspierającym przejście na elektryczność jest pakiet zachęt finansowych z inicjatywy administracji prezydenta Bidena, w tym ulg podatkowych i dotacji przewidzianych w Ustawie o Inwestycjach Infrastrukturalnych i Zatrudnieniu oraz Ustawie o Ograniczeniu Inflacji. Te zachęty mają pobudzić krajową produkcję samochodów elektrycznych i uczynić je bardziej przystępnymi cenowo.
Obok tego pilnie potrzeba rozbudowy infrastruktury ładowania, ponieważ bez niej kierowcy nie będą w stanie wygodnie korzystać z aut elektrycznych na długich dystansach.
Nowy kierunek
Zaktualizowane przepisy EPA dotyczące emisji sygnalizują istotną zmianę w podejściu do transformacji rynku mobilności na bardziej ekologiczny. Dając producentom więcej czasu i uelastyczniając przepisy, i w ten sposób równoważąc innowację z realiami rynkowymi, USA i tak – mimo niezadowolenia ze strony niektórych organizacji proekologicznych – stawia kolejne kroki w ekspansji ekotransportu.
Ostatecznie, największym wyzwaniem będzie przekonanie amerykańskich kierowców do masowego przyjęcia „elektryków”, bo bez tego nie uda się wypełnić celów środowiskowych.
Komentarze