Może niektórzy z Was pamiętają starego Volkswagena, zwanego ogórkiem, Inne nazwy to Van lub Kombi, niewyszukane prawda? Nie to co dzisiejszy następca, czyli ID. BUZZ, w dodatku w pełni elektryczny następca.
Staruszki z lat 60 i 70 cieszyły się powodzeniem, wożąc na swoich dachach nawet deski surfingowe. Obecny 'ogórek" to zupełnie inna liga.
Dobrze wyciszony i komfortowy. Z całkiem przyzwoitą baterią o pojemności 82 kWh brutto (77 kWh netto), co prawda w aucie o tym kształcie przydałaby się bateria ciut większa, idealna byłaby na przykład w rozmiarze na przykład około 100 kWh netto. Dałoby to sporo większy zasięg na jednym ładowaniu.
Co zachwyca w ID.BUZZ? Ładowanie, praktycznie na naprawdę szybkich stacjach ładowania, czytaj minimum 200 kW, po podłączeniu auta wskazuje ono ponad 180 kW, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Bateria również nie wykazuje oznak przegrzania. Może sama moc 204 koni mechanicznych nie rzuca na kolana, a przyśpieszenie ponad 10 sekund do setki nie jest mega osiągnięciem, ale pamiętajmy że to VAN, a nie auto wyścigowe.
Mamy nim jechać, ciesząc się wygodą i przestronnym wnętrzem, podziwiać widoki za oknem i relaksować się, takie jest główne zadanie tego nowego EV od Volkswagena. I spełnia swoje zadanie idealnie. Duża i wygodna przestrzeń wewnętrzna. Wygodne siedzenia, które możemy zamówić w jasnym kolorze. Ciekawa jest również kolorystyka zewnętrzna która może być na przykład dwukolorowa.
Auto jak na słaby współczynnik oporu, w końcu jest to VAN, dość pokaźnych rozmiarów, na dodatek ważący prawie 2600 kg, ma umiarkowany apetyt na energię. Średnie pragnienie Buzz'a przy prędkości 90 km/h to około 20,4 kWh na każde 100 km. Tak więc na pełnej baterii możemy zrobić ponad 360 km. Jednak zużycie przy wyższych prędkościach jak 120 km, wiąże się z dużo większym apetytem. Jest to aż 30,2 kWh na każde 100 km, co daje nam możliwość pokonania około 250 km. W przypadku tego auta jest to całkiem przyjemny wynik. Mimo że wskaźniki zdają się być dość duże, odległość 250 w trasie czy nawet 360 km jadąc bardziej lokalnymi drogami jest bardzo dobrym wynikiem. Pamiętajmy, że wielką zaletą tego samochodu, jest naprawdę dość szybkie ładowanie zaczynające się zawsze mocami w okolicach 180-190 kW, spadającymi do ponad 105 kW, w okolicach 50-55% stanu baterii.
Poza tym odczucie w czasie jazdy nie jest nieprzyjemne, nie jak byśmy jechali blaszakiem, a bardziej można je porównać do jazdy normalnym autem osobowym. Tu akurat Volkswagen dobrze odrobił lekcje. Wnętrze nie wszystkim przypadnie do gustu. Nieco plastikowe, jak reszta elektryków tego producenta. Sprawia delikatnie biedne wrażenie, choć podkreślam że to tylko subiektywne odczucie.
Na piątkę z plusem zasługuje składanie tylnych siedzeń. Składając oparcie widzimy jak siedzisko się opuszcza lekko w dół, a kiedy wszystko złożymy, powstaje płaska długa powierzchnia o długości, uwaga!!! prawie 2,30 metra. Rewelacyjne rozwiązanie, szczególnie dla osób które chcą przewozić większe przedmioty. Po przekątnej możemy zapakować przedmioty nawet ponad 2,5 metrowej długości. Miejsca jest naprawdę bardzo dużo. Na uwagę zasługują również praktyczne elektrycznie otwierane tylne drzwi. Można je otworzyć ręcznie, lekko pociągając klamkę, drzwi zareagują i otworzą się same, lub użyć guzika na centralnej konsoli, i otworzyć je bez użycia klamki.
Nie mamy otworu na narty w tylnym rzędzie siedzeń, to dla fanów zimowego szaleństwa zdecydowany minus. Na pozytywną ocenę zasługuje również przestrzeń ogólna i oświetlenie wnętrza, które jest bardzo przyjemne i delikatnie podkreśla to co akurat robimy, a chodzi na przykład o czerwone podświetlenie w drzwiach, kiedy je otwieramy, jest ono widoczne na zewnątrz, co stanowi swego rodzaju ochronę na przykład podczas jazdy nocą, kiedy wysiadamy z auta zatrzymawszy się na poboczu, jest to manewr widoczny dla innych jadących za nami kierowców. Kiedy je zamkniemy, diody zmieniają kolor na zielony. Taki mały przydatny drobiazg.
Jak widać na poniższych zdjęciach, to auto idealnie nada się do wszelkiego rodzaju przeróbek i przebudów, zupełnie jak jego stary poczciwy przodek sprzed lat.
BUZZ nie jest niestety demonem prędkości. Ma zaledwie 204 konie mechaniczne, co na auto ważące 2600 kg jest dość słabym wynikiem. Prędkość maksymalna to 145 km/h, tak więc ścigać się raczej BUZZ'em nie będziemy. Jest to raczej auto do spokojnej jazdy i zdecydowanie praktycznych rozwiązań. Może być przyjacielem w pracy, da radę przewieść meble z Ikei, zawiezie nas na wakacje, a nawet prześpimy się w nim, kiedy sytuacja będzie tego wymagała, jednak nie zaimponujemy szybkością i mocą, kiedy weźmiemy na przejażdżkę dziewczynę czy kumpli. Cóż, coś za coś.
Ogólne wrażenie zdecydowanie na plus, ładowanie na plus, zasięg w miarę ok, cena również nie powala na kolana, bo nowego BUZZ'a można mieć już za nieco ponad 260 tys. zł brutto. Tak więc jak na auto w takim rozmiarze i z takimi praktycznymi zaletami, nadającymi się do wykorzystania zarówno w pracy jak i na urlopie, może to okazać się bardzo rozsądny zakup, spełniający różnorakie wymogi jakie stawiamy przed dzisiejszymi elektrykami...
Zdjęcia: Volkswagen.com