Rakotwórcze substancje we wnętrzach naszych aut, miały służyć ochronie przed pożarem
Jak podaje Consumer Reports środki zabezpieczające wnętrza naszych aut EV (i nie tylko), którymi nasączone są np. obicia naszych foteli, służące temu, aby były one materiałami niepalnymi, szkodzą naszemu zdrowiu!
Całą aferę odkryli Amerykanie i okazało się, że wnętrza aut elektrycznych wyposażone są w fotele nasączone właśnie materiałami, które powodują mniejszą palność obić.
Wezwali Krajową Administrację ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) do tego, aby zmieniła obecne standardy. Zostały one wprowadzone jeszcze w 1971 r. i wymagały nasączania materiałów wykończeniowych specjalnymi płynami zmniejszającymi ich podatność na płomienie, podczas pożaru auta.
Miały służyć bezpieczeństwu, tymczasem:
Badanie wykazało że 99% samochodów zawiera środek zmniejszający palność, który został przebadany przez Narodowy Program Toksykologiczny Stanów Zjednoczonych i uznany jako potencjalny czynnik rakotwórczy. Stwierdzono także, że w większości samochodów znajdują się dodatkowe szkodliwe substancje chemiczne opóźniające spalanie. mające negatywny wpływ na nasze zdrowie.
Substancje te unoszą się w kabinie samochodu i są wdychane przez pasażerów. Szczególne nasilenie występuje podczas gorących dni w lecie. Wtedy stężenie trujących substancji jest znacząco wyzsze, zapewne za sprawą wysokiej temperatury.
Zmiany są wymagane:
„Niezależnie od układu napędowego NHTSA i producenci samochodów powinni uzgodnić kroki mające na celu lepszą ochronę konsumentów i osób udzielających pierwszej pomocy przed pożarami pojazdów” – powiedział William Wallace, zastępca dyrektora CR ds. polityki bezpieczeństwa. „Ponadto z niecierpliwością czekamy na uwagi na temat przepisów proponowanych przez NHTSA, aby dodać nowe wymagania i procedury testowe dotyczące bezpieczeństwa pojazdów elektrycznych i pojazdów z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Mamy nadzieję, że te zasady pomogą chronić społeczeństwo i wprowadzić innowacje w zakresie bezpieczeństwa w tej przestrzeni. "
Sugeruje się również poddawać obicia i wnętrza pojazdów "testowi tlenia" czyli sprawdzać jak tli się materiał naszego wnętrza pojazdu i jakie to niesie ze sobą szkodliwe następstwa.
Najgorzej jest podczas pożaru:
Nasączenie chemikaliami materiałów naszych aut to jedno i na co dzień nie są one aż tak szkodliwe, ponieważ ich stężenie nie jest w kabinie zbyt duże. Największym zagrożeniem jest ich spalanie podczas powstałego pożaru. Wtedy są one uwalniane na dużą intensywnością do powietrza i mogą w krótkim czasie i z dużą intensywnością zaatakować zarówno drogi oddechowe pasażerów auta jak i ratowników.
Dlatego kolejny postulat do władz jest taki aby dodatkowo zabezpieczyć zdrowie zarówno ratowników medycznych jak i strażaków biorących udział w akcji ratowniczej podczas pożaru auta.
USA już działa, a jak to wygląda u nas w Europie?
Komentarze