Test zimowy - Kia EV9. 1000 km największym elektrykiem od Kia

Kia EV9 to naprawdę potężne auto, chyba jedno z największych jakim jeździłem, jeśli chodzi o samochody elektryczne .

Jest długie, szerokie i bardzo wysokie. Wewnątrz mamy ogromną przestrzeń zapewniająca bardzo komfortowe warunki podróżowania. Samo auto jest bardzo dobrze wyciszone, ma podwójne klejone szyby i dobrą izolację akustyczną. Mimo ogromnych kół, do wnętrza kabiny praktycznie nie docierają odgłosy jazdy, nawet jeśli jedziemy po autostradzie z dosyć dużą prędkością.

Pogoda ma wpływ:

Kiedy testowałem ten elektryczny samochód na trasie z Lublina przez Rzeszów i Kraków do Zakopanego pogoda niestety nas nie rozpieszczała.

Okazało się, że podczas jazdy lało jak z cebra a wiatr targał tym wielkim i ciężkim samochodem na autostradzie jak szmacianą lalką. Trzeba było naprawdę mocno trzymać koło kierownicy i skupić się na jeździe, aby bezpiecznie dotrzeć do celu. Była to chyba jedna z najgorszych moich tras i zdecydowanie przejechana w najgorszych możliwych warunkach pogodowych.

Pogoda i korki robią (złą) robotę, jeśli chodzi o czas przejazdu. Cóż, życie jest brutalne:)

Zużycie energii na początku nieco mnie przeraziło bo auto pobierało między 31,4 a 36,9 kWh na 100 km.

Oznaczałoby to, że bateria która ma pojemność brutto prawie 100 kWh, wystarczy na przejechanie zaledwie 250 może 300 km z prędkościami autostradowymi w tak złych warunkach.

Dlaczego aż tyle?

Auto zostało zbudowane w nieco, nazwijmy to, kwadratowy sposób.

Mamy więc wysoki samochód z dużymi płaszczyznami przedniej jego części, które niestety stawiają dość duży opór wiejącym wiatrom, a uwierzcie mi że podczas tej podróży wiało i to nie na żarty. Alerty pogodowe dotyczyły zresztą chyba większości województw, choć wiadomo, że w górach i nad morzem wieje zawsze najgorzej.

Oczywiście musimy sobie zdawać sprawę, że w tak ciężkich warunkach i przy tak silnym wietrze czołowym każde auto, niezależnie czy elektryczne czy spalinowe, zużyje dużo więcej energii, czy paliwa, niż w normalnych warunkach, tak zwanej dobrej pogody.

Zużycie na trasie do Zakopanego jak widać nas nie rozpieszczało.

Bateria w modelu Kia EV9, tak jak zresztą w mniejszej konstrukcji tej firmy czyli Kia EV6, wykonana jest w technologii 800V.

Oznacza to, że na szybkich stacjach ładowania DC, bateria ta może się ładować naprawdę dużą mocą a znając markę Kia wiedziałem, że krzywa ładowania będzie bardzo przyzwoita.

Kiedy ładowałem się na stacji o mocy 140 kW auto rozpoczynało ładowanie od 90 lub 100 kW mocy, aby po około 3 do 5 minut wzrosnąć do maksimum, które może zapewnić stacja, czyli do 140 kW, a nawet ciut więcej, bo spotkałem się z wynikami 141 lub nawet 143 kW, choć jak zaznaczyłem stacje były określane jako 140-stki.

Taka moc utrzymuje się mniej więcej do niecałych 80% SOC, później spada mniej więcej do 100 kW a jeszcze później do 80 kW, ogólnie jednak jest naprawdę bardzo przyzwoicie a bateria jest w stanie ładować się zdecydowanie większym prądem niż baterie w technologii 400V, a może inaczej, to krzywa ładowania jest dużo lepsza i moc nie spada tak szybko jak w przypadku baterii 400V. Dzięki temu mamy nieodparte wrażenie że auto ładuje się naprawdę szybko.

Rzeczywiście ładowanie w EV9 odbywa się sprawnie i szybko. Co prawda nie tak szybko jak w mniejszym modelu EV6, jednak pamiętajmy że tutaj mamy ogromną baterię o pojemności prawie 100 kWh a bateria EV6 jest ponad 20% mniejsza.

Lubię baterie 800V

Co mi się podoba w ładowaniu aut marki Kia to to, że system 800V działa bardzo fajnie i dosłownie w chwilę po rozpoczęciu ładowania nawet kiedy bateria nie jest optymalnie rozgrzana, osiąga zazwyczaj bardzo przyjemne moce rzędu 140 kW lub więcej w zależności od tego na jakiej stacji się ładujemy i jaką moc może nam dostarczyć dana stacja DC. Ogólnie jest bardzo dobrze.

Droga powrotna - dużo lepiej:

Przejdźmy teraz do zużycia które zanotowałem wracając z Zakopanego przez Kraków i Rzeszów do Lublina. Oczywiście większość ludzi będzie się śmiała, że jechałem z górki i zapewne zużycie dlatego było mniejsze. Faktycznie coś w tym jest i nie będzie to ani nadużycie ani przesada, jeżeli stwierdzimy, że właśnie to było przyczyną niższego zużycia energii w drodze powrotnej do domu.

Zakopane tam gdzie mieszkaliśmy położone jest na prawie 900 m n.p.m. więc kiedy jechaliśmy do Lublina, który położony jest na 216 m n.p.m. teoria o jeździe ciągle z górki nabiera sensu i można powiedzieć, że ma podstawy prawie naukowe :).

Zużycie energii na odcinku Zakopane - Kraków, czyli mniej więcej jakieś 115 kilometrów, pozytywnie mnie zaskoczyło, gdyż wyniosło zaledwie, równiutko 20 kWh na 100 km.

Oczywiście jazda nie była zbyt płynna, mieliśmy niewielkie korki a prędkości były naprawdę różne od 50 km/h przez 70 czy 90, aż do 120 km/h.

Faktem jednak jest, że taki kolos jak EV9, w końcu auto waży 2,5 tony, poradził sobie z tym odcinkiem wzorowo a zużycie energii było brawurowo niskie.

Po małym doładowaniu się w Krakowie, ruszyliśmy w dalszą drogę, tym razem do Rzeszowa. Tu już ciągle autostradą z ograniczeniem do 140 kilometrów na godzinę. Jechałem wolniej, między 120 a 130 km/h a zużycie przy takiej prędkości i lekkim wietrze wzrosło do około 29-30 kWh na 100 km.

Myślę, że taki przedział można przyjąć dla tego auta w warunkach zimowych. Pamiętajmy, że wyjeżdżając z Zakopanego temperatura wynosiła równo -7°C, jednak kiedy dotarliśmy do Krakowa i w dalszej drodze, temperatura podskoczyła do nawet 9° C, na plusie.

Mieliśmy więc prawdziwy pogodowy mix.

Ładowanie EV9 w domu:

Przejdźmy teraz do ładowania tego modelu warunkach domowych. Osobiście używam do ładowania aut elektrycznych urządzenia o nazwie UMC pierwszej generacji, której producentem jest Tesla. 

Urządzenie to, podpięte do gniazda siłowego w moim garażu generuje moc rzędu 11 kW.

9,9 kW, powiedziałbym - normalna moc, całkiem przyzwoita jak na warunki domowe. 

Co prawda nie udało mi się uzyskać aż tyle (11 kW), ale EV9 zaraportowała, że ładuje się z mocą około 10 kW, wynik więc jest całkiem zadowalający.

Nawet samochód elektryczny z tak wielką baterią jak tutaj, możemy spokojnie naładować przez noc, tak aby rano bez problemu wyruszyć w trasę. 

Realny zasięg EV9 w trasie oceniam w warunkach zimowych na około 300 km, może ciut więcej. Zależy to w dużej mierze od pogody, a widać to wyraźnie na przykładzie mojej podróży. Oczywiście szacuję że w lecie, kiedy temperatury zdecydowanie wzrosną a pogoda nie będzie aż tak kapryśna i nieprzewidywalna, zużycie znacząco zmaleje. Myślę że wtedy realnie to auto przejedzie koło 400 km w trasie, co byłoby naprawdę bardzo dobrym wynikiem. Jak na takiego kolosa.

Może latem powtórzymy test?

Mam również nadzieję, że Firma Kia Technotop Lublin, zgodzi się letnią porą na kolejny test EV9, może na tej samej trasie, aby przekonać się, jak duży wpływ ma pogoda na osiągane przez elektryki wyniki zużycia energii. Jest to szczególnie ważne, kiedy jedziemy w trasę i mamy kilkaset kilometrów do przejechania. W mieście nie ma to znaczenia, bo można naładować auto w dowolnym momencie, a przejeżdżane dystanse są śmiesznie krótkie.

Jeśli chcecie zapoznać się z "moim" egzemplarzem EV 9, to Technotop z radością Wam to umożliwi.

Firma mieści się na ulicy Kalinówka 43A w Lublinie, możecie również umówić się telefonicznie i zapytać o jazdę próbną. Numer to: 81 748 88 88