Francuz samochodem roku 2024
Tak, nasz Europejczyk!
Brawo Renault. To właśnie auto tej marki zostało samochodem roku 2024.
Scenic E-Tech 100% electric został wybrany samochodem roku 2024. Werdykt jury został ogłoszony podczas uroczystości przyznania nagród na salonie motoryzacyjnym w Genewie w poniedziałek, 26 lutego 2024 r.
Zwycięski model został wybrany w głosowaniu przez 58 dziennikarzy motoryzacyjnych z 22 krajów.
Scenic zajął pierwsze miejsce z 329 punktami. Jest siódmym samochodem marki z prestiżowym tytułem „The Car of the Year” po modelach Renault 16 (1966), Renault 9 (1982), Clio (1991), Megane Scenic (1997), Megane (2003), Clio (2006).
Poza tym to naprawdę bardzo ciekawe auto elektryczne. Może nie jest mistrzem mocy, ale to w końcu rodzinne auto. Ma być całkiem spore i wygodne. Ma mieć duży bagażnik aby rodzina mogła spokojnie wyjechać nim na wakacje. Taki właśnie zdaje się być nowy Scenic. Choć nie jest podobny do swoich poprzedników.
Kiedyś Scenic był nieco nudnawym aczkolwiek bardzo przestronnym Vanem, takim rodzinnym. Dziś renault zmieniło go w coś w rodzaju SUV-a. Tak, zdecydowanie bardziej nowy Scenic przypomina wyglądem właśnie ten segment aut.
Za wzornictwo odpowiada ten sam człowiek, który jeszcze niedawno projektował dla Peugeota. Wygląd nowego Scenica to między innymi jego zasługa.
Auto zbudowane jest na platformie wspólnej z Megane E-Tech i Nissanem Ariya.
Nowy Scenic nie jest autem ogromnym mierząc "zaledwie" nieco ponad 4,40 metra długości.
Wygospodarowano również spory bo aż 545 litrowy bagażnik. jeśli więc chodzi o wyjazdy rodzinne nie jest źle.
Nowy model będzie dostępny tylko w zwykłej wersji. nie kupimy więc przedłużanego Granda, tak lubianego przez użytkowników.
Z mocą jednak Francuzi nie poszaleli. Mocniejsza wersja auta ma "zaledwie" 220 koni mechanicznych. Słabsza 170. Auto jest za to bardzo EKO, bo prawie 90% materiałów można poddać recyklingowi i powtórnie wykorzystać.
Jeśli chodzi o baterie to słabsza wersja jest nieco biedna jeśli mowa o pojemności. Myślę, że 60 kWh to nieco za mało. jednak druga wersja, ta mocniejsza podoba mi się dużo bardziej. Aż 87 kWh, może zrobić robotę, jeśli chodzi o zasięg. Właśnie większy pakiet na stacji DC o mocy 150 kW naładujemy od 15-80% w około 37 minut. Nie jest to może mistrzostwo świata, ale wartość do przyjęcia.
Nawigacja Google w czasie rzeczywistym oraz podawanie na jakim procencie stanu baterii dotrzemy do miejsca docelowego dopełniają całości. Szczególnie podoba mi się opcja "procentu na miejscu", czego brakuje w wielu dzisiejszych elektrykach. To przydatna informacja, bo daje nam to wiedzę na temat tego czy możemy ewentualnie przyśpieszyć jadąc na trasie, bo mamy wystarczający zapas powiedzmy 20 czy 30% baterii, czy raczej musimy się trzymać stałej i spokojnej prędkości bo inaczej będzie krucho, i możemy nie dojechać do naszej destynacji.
Cena auta to nieco ponad 200 000 złotych, nie jest więc tanio, ale i nie bardzo drogo. Oczywiście topowe wersje zapewne będą sporo droższe.
Nasz poczciwy Norweg Bjorn Nyland już zdążył obejrzeć auto na żywo. Możecie to zobaczyć na filmie poniżej.
Komentarze