Test NIO ET7, czyli flagowego auta chińskiej marki, która może nieźle namieszać na rynku..

NIO ET7 to wielkie i luksusowe auto chińskiego producenta. Można je porównywać z naszymi markami premium jak BMW czy Audi.
Test NIO ET7, czyli flagowego auta chińskiej marki, która może nieźle namieszać na rynku.. - zdjęcie główne
Data publikacji: 2023-12-13
Ceny są jakie są. Nic nie poradzimy na to. Auta ... 14.12.2023
Mario

Mario

Data dodania: 2023-12-13

Test NIO ET7. Jak radzi sobie flagowa limuzyna tej marki?


Miałem przyjemność obcować przez 6 dni z flagowym autem chińskiego producenta, czyli NIO ET7.

(Uwaga na końcu artykułu specjalna promocja na model tutaj omawiany, czyli NIO ET7)


ET7 to wielka, ponad 5 metrowa (5101 cm, rozstaw osi 3000 cm) limuzyna osadzona na pneumatycznym zawieszeniu. Ogrom miejsca w środku wprost powala. Chodzi zarówno o szerokość auta jak i jego długość, co może nie jest do końca wygodne dla kierującego, jednak zdecydowanie wygodne dla pasażerów. Szczególnie tych jadących na tylnej kanapie, która jest cofnięta do tyłu aż za drugi tylny słupek auta.

To daje ogrom miejsca i nawet dwumetrowiec nie będzie narzekał na jego brak.


NIO to marka stosunkowo nowa na rynku, ma zaledwie kilka lat, dokładnie dziewięć, bo zastała założona w listopadzie 2014 roku.

Mimo jednak, że sama firma nie jest „stara” i nie ma dekad doświadczenia w produkcji samochodów, potrafiła wypuścić bardzo dobre i dopracowane auta elektryczne. Zdają się one powoli zdobywać zarówno sympatię klientów, jak i europejskie rynki, w tym rynek polski, na którym marka radzi sobie coraz lepiej.

Oczywiście nie jest to czystym przypadkiem, bo to, że auta są bardzo dobre to jedno, drugą stroną medalu jest promocja w Polsce, którą to zajmuje się prywatny importer marki do naszego kraju, czyli spółka Pro-EV, mająca swoją siedzibę w Świnoujściu, jednak działająca na terenie całego kraju.


„Tour de NIO”, co to takiego?


Pro-EV postawiło na nietypowy rodzaj prezentacji aut, organizując coś co nazywa się Tour de NIO, a chodzi o to, że samochody marki NIO w różnych konfiguracjach są prezentowane w wielu miastach w całej Polsce. Zazwyczaj w godzinach 12:00-16:00. Szefostwo spółki wybiera atrakcyjne lokalizacje dysponujące miejscem do zaprezentowania aut, oraz zapleczem pozwalającym usiąść i napić się kawy czy zjeść posiłek.

Tego typu miejsca, często malowniczo położone, sprzyjają spokojnej ocenie aut przez klientów i nieśpiesznemu zapoznaniu się z nimi. To nie gonitwa na czas, a raczej chwila relaksu i rozmowy, na temat tych nowych na naszym rynku elektryków.

Tour de NIO trwa już od kilku miesięcy i przynosi efekty w postaci pierwszych sprzedanych egzemplarzy aut.

Wróćmy jednak do ET7, bo o nim jest mowa w dzisiejszym materiale.


Naszpikowany elektroniką!


Niewątpliwie, i to najwyższej klasy elektroniką. Mamy lidar i mnogość kamer w wysokiej rozdzielczości. Mamy pełną elektrykę auta, mamy szeroko regulowane fotele z podgrzewaniem, wentylacją, oraz masażem i to w kilku programach.

Mamy dwa ekrany, w dobrej rozdzielczości i o dobrym kontraście. Mamy wreszcie mnóstwo ustawień, apek i gadżetów do wykorzystania w czasie podróży. Wspomnę że wszystkie funkcjonalności dostępne są zarówno dla przednich jak i tylnych foteli auta, a mowa o podgrzewaniu czy masażach.

Jest tego naprawdę dużo, a ogarniecie tego wszystkiego, zajęło mi trochę czasu, jednak kiedy się to stało, jazda była właściwie nie jazdą, a raczej relaksem i odpoczynkiem.


Auto jest bardzo dobrze wyciszone, ma bardzo dobre nagłośnienie, o czym przekonałem się prosząc asystentkę podróży, czyli uroczą NOMI o włączenie Spotify wprost z mojego telefonu. NOMI wykonała polecenie od razu, i w sposób bardzo miły. Muzyka popłynęła z głośników. Wystarczyło aby telefon był sparowany z autem poprzez bluetooth. Takie proste...


NOMI, to coś co mnie urzekło w marce NIO, pisałem o tym wielokrotnie, jednak nie mogę nie wspomnieć o tym po raz kolejny, przy okazji tego tekstu. Otóż, nasza mała asystentka jest przeurocza. Kiedy wsiadamy do auta rano wita nas miłym „dzień dobry” (oczywiście na razie w języku angielskim), żegna się z nami kiedy wysiadamy z auta. Czuwa nad nami podczas jazdy, zwracając uwagę i to dość dosadnie, kiedy za bardzo się rozglądamy, lub gapimy w nasz telefon podczas jazdy. Uwierzcie, że po 3-4 upomnieniach odłożycie telefon i zajmiecie się jazdą. Dziewczyna ma po prostu siłę perswazji.


Nie dość, że jest bardzo miła i uczynna, to również bardzo muzykalna:)


NOMI zrobi wiele rzeczy, jeśli tylko o to poprosimy. Podgrzeje nam fotele, uruchomi masaż, opowie o pogodzie w dowolnym miejscu na Ziemi, wystarczy spytać i wybrać lokalizację, uruchomi muzykę lub ją wyłączy, oraz zapewne jeszcze wiele więcej, choć nie zdążyłem się o tym przekonać podczas zaledwie 6 dni i blisko 2000 km przejechanych ET7.


Podczas jazdy, czujemy się w aucie bardzo komfortowo i bezpiecznie. Napęd na 4 koła, moc ponad 650 koni mechanicznych i przyspieszenie w trybie SPORT+ wynoszące zaledwie 3,8 sekundy od 0-100 km/h, to coś co zapewnia nam spokój jazdy i pewność, że w razie potrzeby, auto wyprzedzi 3 tiry jadące za sobą w mgnieniu oka i bez ryzyka wypadku. Takie są elektryki, choć chyba bardziej powinienem powiedzieć: Takie są szybkie elektryki.

Samo kierowanie ET7 przypomina trochę zabawę, gdyż jest dziecinnie proste. Kierownica chodzi tak lekko, że można kierować dosłownie jednym palcem, i to tym najmniejszym. Kamery 360 i systemy bezpieczeństwa zadbają o resztę, w razie czego zatrzymując auto i to dość nagle. Doświadczyłem tego raz, kiedy jechałem boczną uliczką, za jakimś niezdecydowanym kierowcą, który postanowił nagle i bez ostrzeżenia skręcić, nie używając kierunkowskazu, a wcześniej oczywiście ostro hamował. Na szczęście jechaliśmy jakieś 30-40 km/h, jednak to NIO zareagowało pierwsze, ja dopiero szykowałem się do wciśnięcia hamulca. Auto zrobiło to w sposób zdecydowany i szybki, stając praktycznie w miejscu.
Jest więc dobrze, jeśli chodzi o bezpieczeństwo.


Sprawy techniczne... pomówmy o baterii i nie tylko.


To do czego przejdziemy teraz, interesuje chyba najbardziej potencjalnych użytkowników aut EV, a szczególnie w odmianie luksusowej.

Bateria w ET7 ma pojemność 100 kWh. Jest więc dobrze. Jednak tak wielkie auto, zużywa dużo energii aby przejechać 100 km i to z prędkościami autostradowymi. Ponieważ moje trasy były głównie właśnie takie, czyli autostrady i Ski, czyli szybkie drogi, gdzie elektryk zużywa dużo więcej energii niż w mieście, dało mi to realny wgląd na to, czego można się spodziewać po tak wielkiej limuzynie poruszającej się w przedziale 120-140 km/h.


Starałem się jechać w opcji PILOT właśnie ustawiając go zazwyczaj na 130 km/h, i to zarówno na autostradzie, gdzie można jechać szybciej, jak i na drogach typu Ska, gdzie jak wiemy limit to 120 km/h.

Zużycie przy takich prędkościach i zimowej aurze oscylowało między 26,4 a 28 kWh na 100 km. Tak więc, licząc średnio i nie bawiąc się w szczegóły, moje doświadczenie z 2000 km pokazuje, ze tą 5 metrową limuzyną w zimie, można przejechać około 300 km w trasie, natomiast w lecie o około 100 km więcej, czyli do 400 km.

W okresie letnim zużycie maleje do około 24-25 kWh na 100 km. 
Pamiętajmy jednak o tym, że średnia prędkość w trasie, na przestrzeni powiedzmy 1000 km, nawet jak staramy się jechać 130 km/h, i tak wyjdzie dużo niższa. Bo nie mamy żadnego przecież wpływu na korki, wypadki, ścigające się ciężarówki itd, itd.


Jeżdżąc dużo po Europie, właśnie głównie po autostradach, przekonałem się o tym wielokrotnie. Śmieszą mnie więc pytania typu: A ile to auto przejedzie przy prędkości 180 czy 200 km/h. Po pierwsze wiadomo, że nie za wiele, po drugie wiadomo, że nikt tak nie jeździ, chyba że chce mieć zatrzymane prawo jazdy, lub przywieść z zagranicy sowite pamiątki w postaci kilkudziesięciu czy kilkuset euro mandatów.

Jadąc więc w miarę normalnie i bezpiecznie, jak 95% kierowców, których widziałem na mojej trasie, NIO zużywa tyle ile zużywa, czyli wcale nie mało. Jednak pamiętajmy jakie to auto. To nie mały kompakcik, a wielka limuzyna, wielka i ciężka, która zapewni nam niesamowity komfort podróżowania.


Ładowanie ET7:



Jeśli chodzi o ładowanie auta, to chyba nie rozgryzłem tego do końca. Nie ustawiałem destynacji na ładowarkę, więc auto nie podgrzewało baterii, aby ją przygotować do szybkiego ładowania. Niestety to zaowocowało tym, że moja moc ładowania była zaledwie średnia. Osiągnąłem około 90 kW na stacji o mocy 140 kW. Jednak pamiętajmy o dwóch rzeczach. NIO, akurat model ET7, może przyjąć moc 140 kW maksymalnie. Istnieje również opcja ręcznego podgrzewania baterii, którą to odkryłem chyba zbyt późno:)


Nowsze modele marki NIO, jak ET5 Touring, mają już znacznie poprawioną moc ładowania, wynoszącą 180 kW. Zapewne i w NIO ET7, za chwilę, producent podniesie moc ładowania, bo auta tej marki mają możliwość aktualizacji za pomocą systemu OTA, czyli inaczej Over the Air, lub po prostu online.

Podejrzewam, że w kolejnej aktualizacji, 180 kW wyląduje we wszystkich modelach marki NIO.


Ktoś może powiedzieć, że taka moc ładowania to nie powalająca opcja. Pamiętajmy jednak, że chiński producent bardzo mocno nastawia się, na tak zwane stacje wymiany baterii, czyli SWAP STATION, co oznacza,  że nie musimy ładować naszego auta, bo wystarczy na takową stację zajechać i wymienić pustą baterię na pełną. 

Zabieg trwa około 5 minut, i możemy jechać dalej.


Co prawda w naszym kraju zostaje nam ładowanie bo takowych stacji wymiany jeszcze u nas nie ma, ale w Niemczech czy Norwegii zaczyna się ich pojawiać już całkiem sporo. Nie mówię o Chinach, w których to marka NIO ma już ponad 2000 takich stacji, rozsianych po całym kraju. Ciągle i to w dużym tempie dobudowuje kolejne. Z naszego podwórka można nadmienić, ze stacji wymiany baterii jest już w Niemczech 20, w tym 9 czynnych, reszta oczekuje na odbiór, a w maleńkiej Holandii jest ich na razie 7. W tym tempie, będzie ciekawie za rok czy dwa.

Wielką zaletą takiego rozwiązania, oprócz szybkości, bo tak szybko nie zatankujemy nawet auta spalinowego, jest to, że nie musimy się martwić degradacją naszej baterii. Po prostu bierzemy kolejną i kolejną i jeździmy. 

O degradację pakietów martwi się już tylko producent, który musi odpowiednio o nie zadbać, i zapewnić kierowcom baterie w jak najlepszym stanie technicznym.


Na koniec miła niespodzianka dla tych, którym auto się spodobało i chcieliby je zakupić, bo można, nie ma przeciwwskazań co do tego. Otóż importer czyli Spółka Pro-EV na koniec roku przygotowała niesamowitą niespodziankę. 
Finansową rzecz jasna!


Jeśli zamówicie Model ET7 do końca grudnia obecnego roku, zostanie ono Wam sprzedane w wyjątkowo atrakcyjnej cenie z ogromnym rabatem!!!

Cena w promocji to:

NIO ET7 z baterią 75 kWh - 349 000 złotych brutto

NIO ET7 z baterią 100 kWh -  389 000 złotych brutto.

Galeria zdjęć

Komentarze (4)

0/10
  • Kazek
    odpowiedz

    to coś z tymi parametrami nie powinno kosztować ponad 200 tyś zł, w chinach pewnie sprzedają go za 120 tyś zł :)

    • AndrzejW

      W Chinach to jest marka premium. Z baterią 100kWh kosztuje 500tys Yuanów (ok 280 tys.PLN)

  • Bogdan
    odpowiedz

    Cene o 50 tys taniej i mozemy gadac

    • Mario

      Ceny są jakie są. Nic nie poradzimy na to. Auta generalnie w Chinach mają w porównaniu do naszych cen niski i to bardzo poziom. Opisywałem kiedyś że za kasę za którą można u nas kupić ID3, chińczyk kupi u siebie dwie sztuki i jeszcze mu zostanie na dobre wakacje. Tak to wygląda niestety.

Autor

Mario

Mario

Wielbiciel nowych technologii. Szczególnie interesuje się Teslą czy SpaceX, oraz innymi firmami związanymi z Elonem Muskiem. Pisze i publikuje artykuły i posty głównie na łamach TeslaKlubPolska, a także dla serwisu otoev.pl Współpracuje bezpośrednio z Teslą, starając się przybliżyć i pokazać te właśnie auta elektryczne z jak najlepszej strony. Uświadamia i szkoli w zakresie elektromobilności.

NOWOŚĆ! Realne raporty użytkowników NIO Dodaj swój zasięg

Opinie użytkowników NIO ET7 100 kWh Oceń ten model

Ocena ogólna

Opinie:

Opinia dodana przez Redakcję OtoEV.pl

Data dodania: 29.08.2023
NIO to nowy gracz na europejskim rynku. Auto zrobione wręcz wzorowo, jeśli chodzi o jakość i wykonanie. Bateria 100 kWh robi robotę, mogłaby tylko nieco szybciej się ładować choć i to co jest do normalnej jazdy nawet w trasie wystarczy. Auto ma dużo miejsca i zaawansowany Soft, a najlepszą robotę robi NOMI, czyli taki śmieszny asystent jazdy. Generalnie będę śledził z uwagą tego producenta bo robi naprawdę dobrą elektromobilną robotę.
zobacz całą opinię
Data dodania: 02.08.2023
Mam przyjemność mieć 1 w Polsce NIO ET7. Dlaczego dałem 9 a nie 10? Technologicznie producent mógł zrobić ładowanie DC na więcej niż 140kWh ale nie zrobił. Szkoda. Nie zmienia to faktu, że krzywa ładowania jest całkiem przyjemna. Co do wyposażenia: Sztos. Brakuje tylko NIGHT VISION, ale to mają nieliczni w luksusowych markach.
zobacz całą opinię

Ostatnie komentarze

Widzę, że kolega nie ogarnia współczesnych EV ... 04.05.2024
No cóż...Tankowanie benzyny, a także oleju ... 30.04.2024

NIO ET7 100 kWh

Dane techniczne:

Oceń model
Przyspieszenie 0-100 km/h
3.8s
Prędkość maksymalna
200 km/h
Zasięg oficjalny (WLTP)
495 km
Wszystkie dane NIO ET7 100 kWh

Ostatnie pytania Zadaj pytanie

  • FankaEko

    Ekologia aut EV
    To jest takie pytanie jakby samochody spalinowe były wzorem ekologii. Po pierwsze samochody elektryczne nie emitują zanieczyszczeń w miejscu gdzie jeżdżą, może to zabrzmi brutalnie ale to podstawowa ich zaleta. Miasta bez spalin i bez hałasu to już teraźniejszość. Nie ma co się doszukiwać na siłę wad samochodów elektrycznych, a już na pewno nie w ich ekologii.

Modele producenta NIO