Volvo skraca czas ładowania swoich aut aż o 30%, przynajmniej taki jest plan
Szybkie ładowanie to klucz do sukcesu danego auta, czy nawet ogólnie aut elektrycznych na rynku.
Ten aspekt jest bardzo ważny dla użytkowników. Nie chcą oni bowiem spędzać długiego czasu na stacjach ładowania. Chcą raczej zatrzymać się na szybką kawę i jechać dalej. Jeśli mowa o szybkiej kawie, to w zupełności wystarczy na jej wypicie 15, no góra 20 minut.
Volvo Cars twierdzi, że jego nowy partner skróci czas ładowania pojazdów elektrycznych aż o 30%
Volvo Cars nawiązało współpracę z firmą Breathe Battery Technologies, spinoffem Imperial College w Londynie, aby skrócić czas ładowania pojazdów elektrycznych o 30%.
Volvo Cars twierdzi, że zintegrowanie technologii Breathe, londyńskiego startupu zajmującego się oprogramowaniem do zarządzania akumulatorami, z samodzielnie opracowaną platformą zarządzania akumulatorami Volvo Cars, zwiększy wydajność technologii ładowania pojazdów elektrycznych.
Volvo twierdzi, że oprogramowanie Breathe skróci czas ładowania z 10–80% aż o 30% przy zachowaniu tej samej ilości energii i zasięgu. Producent samochodów zapewnia, że skrócenie czasu ładowania będzie trwało i działało przez cały cykl życia akumulatora, bez wpływu na jego kondycję i nie zwiększy to również degradacji, ani jej nie przyspieszy.
Współpraca Volvo Cars z Breathe wynika z umowy dotyczącej zaopatrzenia jej flagowego produktu, Breathe Charge, i stanowi najnowszą inwestycję ramienia venture capital Volvo Cars, Volvo Cars Tech Fund.
W przeciwieństwie do z góry określonego ładowania stopniowego, oprogramowanie Breathe wykorzystuje ładowanie adaptacyjne, do dynamicznego sterowania akumulatorem w czasie rzeczywistym, co skutkuje krótszym czasem ładowania.
Oprogramowanie wykorzystuje algorytmy do zarządzania procesem ładowania zgodnie ze stanem akumulatora, aby zapewnić najlepsze wrażenia z ładowania pojazdów elektrycznych, unikając jednocześnie ryzyka wytrącenia i pokrycia się litem anody, co może negatywnie wpłynąć na wydajność i żywotność akumulatora.
O powstawaniu tak zwanych dendrytów pisaliśmy już na łamach naszego portalu.
Ma pójść całkiem łatwo:
Volvo Cars twierdzi, że skalowanie będzie łatwe, ponieważ oprogramowanie Breathe jest w pełni kompatybilne ze sprzętem używanym w pojazdach BEV nowej generacji Volvo, więc nie będzie konieczne zmienianie konstrukcji akumulatora.
Volvo Cars nie podaje harmonogramu, kiedy technologia Breathe zostanie wdrożona w pojazdach elektrycznych, jednak jeśli firma rzeczywiście to zrobi a jej auta będą się ładowały 30% szybciej, na pewno spotka się to z dobrym przyjęciem przez klientów firmy.
Oczywiście teoretyzując, jeśli udałoby się powyższą technologię zastosować na przykład w Tesli Model 3 LFP, którą miałem okazję ostatnio testować, to skrócenie czasu ładowania o 30% byłoby opcją wręcz rewelacyjną.
Na stacji o mocy 140 kW, udało mi się naładować auto Tesli od 25-90% w zaledwie 21 minut. Jeśli pójdziemy tropem 30% mniej, otrzymamy ładowanie auta w zakresie 25-90% w zaledwie nieco ponad 14 minut.
To byłoby mistrzostwo świata wiedząc, że w lecie można spokojnie przejechać po autostradzie nawet 300 km, trójką w wersji Standard Range naładowaną do 90%, a kolejny przystanek zająłby zaledwie niecałe 15 minut.
Wpłynęłoby to znacząco na poprawę komfortu podróżowania na długich wakacyjnych trasach.
Komentarze